Radomskie stanowi jeden z ciekawszych regionów na kulturowej mapie Polski. Zawdzięcza to żywym po dziś dzień tradycjom muzycznym praktykowanym przez kilka pokoleń mieszkańców wsi i miasteczek. Nie brakuje tu wielu wiejskich mistrzów muzykowania, śpiewu i tańca. Powoli ten muzyczny krajobraz zaczynają uzupełniać młode pokolenia – miejscowych i przyjezdnych. Na zachód od Radomia, w okolicach Potworowa – grający na skrzypcach i harmoniach trzyrzędowych. W południowo-zachodniej części regionu, w okolicach Szydłowca, występuje wyjątkowe zjawisko gry na harmoniach pedałowych. Natomiast po wschodniej stronie, na Powiślu Radomskim, dominują akordeony i instrumenty dęte, takie jak trąbki czy saksofony. We wsiach nadal można spotkać znakomite śpiewaczki i śpiewaków. W ich repertuarze oprócz nabożnych i świeckich pieśni znajdziemy też przyśpiewki, zwane gdzieniegdzie wyrywasami. Znamiennym jest też to, jak wiele osób w potrafi tańczyć tradycyjne tańce ludowe – głównie oberki, polki i walczyki. Okazji do tego nie brakuje. W wiejskich remizach i podczas festynów organizowane są zabawy, podczas których do tańca przygrywają lokalni i przyjezdni muzykanci. Także w samym Radomiu odbywają się potańcówki, na których występują kapele z całej Radomszczyzny i na które przybywają dziesiątki tancerzy. Na weselach nadal wypada zagrać obera i „pogładzić” polką. Można śmiało rzec, że lud radomski to lud taneczny.
Region posiada także różnorodne tradycje rękodzielnicze. W okolicach Przysuchy nadal są budowniczowie instrumentów, którzy wykonują bębenki obręczowe i barabany, a nawet basy. Iłża była niegdyś słynnym ośrodkiem ceramicznym. W okolicach Szydłowca i Skarżyska ceramikę wyrabiają rody Rokitów i Rodaków. A Lucimia nad Wisłą jest wioską znaną z tradycji plecionkarskich. W Radomskiem mają też miejsce wydarzenia i działania tradycyjne o charakterze obrzędowym. Koło Potworowa, we wsi Wir, w ostatnim dniu karnawału odbywają się Kusaki. Grupa przebieranych kolędników, zwanych kusakami lub misiarzami, wśród których są postacie m.in. diabła, śmierci, misia, obchodzi domostwa ze śpiewem i psikusami, w zamian dostając coś od gospodarzy. W Jedlińsku natomiast obrzęd Kusaków ma unikalny charakter widowiska o nazwie „Ścięcie Śmierci”, na które składają się korowód przebierańców i sąd nad śmiercią w formie przedstawienia. W Iłży, w noc z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną, obchodzi się miasto z wielkim barabanem, oznajmiając koniec postu i Zmartwychwstanie Chrystusa. Podobny obrzęd ma miejsce w Janowcu i Kazanowie. Popularne są przeglądy zespołów ludowych, a szczególne Dni Kolbergowskie w Przysusze, które po raz pierwszy odbyły się w 1960 r. Od przeszło pięćdziesięciu lat zjeżdżają się tam kapele muzykanckie i zespoły śpiewacze z całego regionu oraz rzesze tancerzy.
Początek
W XIX w. w Przysusze urodził się Oskar Kolberg, polski kompozytor i wybitny etnograf-folklorysta. Badał i opisał też lud Ziemi Radomskiej. Poświęcił temu regionowi aż dwa tomy w swoim olbrzymim dziele Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce. Zwrócił uwagę, że ober w Radomskiem jest grany na szczególnie żywą nutę.
Natomiast po II Wojnie Światowej, w ówczesnym województwie kieleckim, obejmującym też Radomskie, zaczął działać Piotr Gan, badacz i popularyzator tradycji muzycznych i rzemieślniczych. Interesował się iłżecką ceramiką i przyczynił się do powstania regionalnej spółdzielni. W latach 60. i 70. podjął prace dokumentacyjne w międzyrzeczu Wisły i Pilicy, gromadząc ogromne zasoby muzyki wiejskiej dla Radia Kielce. Wykorzystywał taśmy magnetofonowe i fotografował. Jego archiwum do dziś stanowi wyjątkowy i bardzo cenny zbiór.
Przełom
Pod koniec lat 70. na ścieżkę etnografii wkroczył warszawski artysta-malarz, Andrzej Bieńkowski, i zaczął dokumentować kulturę muzyczną polskiej wsi. Tu dochodzi do kolejnego przełomu, bo swoje spotkania rejestruje na kasetach VHS. W obszar jego wypraw wchodzi też Radomskie, gdzie w okolicach Potworowa odkrywa mikroregion etnograficzny o wyjątkowy tradycjach muzycznych. Od gwarowego słowa „kaj”, czyli „gdzie,” jego mieszkańców określił mianem Kajoków. W tej wieloletniej przygodzie towarzyszy mu małżonka, Małgorzata Bieńkowska, z którą zgromadził setki godzin nagrań. Powołują fundację i publikują nagrania, które trafiają do całej rzeszy nowych odbiorców.
W roku 1999 w Radomskie trafiło dwóch chłopaków z Olsztyna: Marek Ruczko i Maciej Żurek. W Przystałowicach Małych zachodzą do skrzypka Jana Gacy. Maciej zaczyna uczyć się u Jana i tym samym wchodzi w starodawny układ przekazu tradycji na zasadzie mistrz-uczeń. Tworzy program „Miedza” poświęcony muzyce skrzypcowej z Polski centralnej i Kurpi Zielonych. Równolegle powstała grupa PKS – czyli Podróżniczy Kolektyw Skrzypcowy, który działał do 2006 r. Ta inicjatywa skupiała praktyków i badaczy polskiej muzyki tradycyjnej.
Jan Gaca gromadzi wielu uczniów, naśladowców i przyjaciół.
To na ziemi radomskiej organizowane są pierwsze Tabory Domu Tańca. Spotkania w Chlewiskach koło Szydłowca odbywają się w latach 2002-2004. Kolejne miejsca to Ostałówek (2005) i Gałki koło Rusinowa (2005). Warsztatom tradycji towarzyszą długie potańcówki.
Maciej Żurek kontynuował swoją przygodę w Radomskiem jako socjolog. W latach 2007-2011 przewodzi przedsięwzięciu „Serce Dzwonu”, realizowanemu w kajockich wsiach. Było ono zbudowane w oparciu o XVII-wieczną instrukcję dla dzwonników zawierającą opowieść o cudownym wiórze. Poprzedzało najważniejszy w okolicy doroczny odpust w Studziannie. Odbywały się warsztaty poświęcone lokalnym pieśniom nabożnym, tańcom oraz muzyce instrumentalnej, a także zabawy taneczne, uroczyste śpiewania pod kapliczką, a nawet przedstawienie teatralne. Działanie było w całości poświęcone tradycyjnemu muzykowaniu, które niegdyś stanowiło oś skupiającą wiejskie wspólnoty.
W 2010 r. wyłoniła się wizja Wiejskich Klubów Tańca, polegająca na organizowaniu zabaw tanecznych w wiejskich remizach czy domach ludowych w celu przywrócenia zwyczaju spotkań miejscowej społeczności i przyjezdnych przy lokalnej muzyce. Inicjatywa rozwinęła się zaskakująco rozlegle i trwale. Najpierw w zachodniej części Radomszczyzny: Gałki, Przystałowice Małe, Nieznamierowice, Wir i Wrzos. W 2015 r. pojawiła się po wschodniej stronie regionu, w Sycynie, a następnie w okolicach Rzeczniowa. Przez lata zadziewają się dziesiątki zabaw tanecznych pod szyldem WKT.
Kolejnym przedsięwzięciem był Wędrowny Uniwersytet Tradycji, działający od stycznia 2013 do czerwca 2014 roku w gminach Potworów i Rusinów. To działanie zostało skierowane do uczniów wyższych klas szkoły podstawowej i szkół gimnazjalnych. Celem było włączenie uczestników w proces odkrywania miejscowego dziedzictwa kulturowego. Oparte zostało o założenie, że w społeczności lokalnej – w pamięci zbiorowej, szczególnie starszego pokolenia – są przechowywane ważne elementy kultury tradycyjnej. W ramach zajęć prowadzono wywiady ze starszymi mieszkańcami, spotkania z lokalnymi depozytariuszami tradycji oraz warsztaty.
Czas kolbergowski
Na przestrzeni lat na zachodnią część Radomszczyzny trafiało wielu młodych ludzi z różnych stron Polski szukających mistrzów i przygody z tradycyjną kulturą wsi. Część z nich angażowała się w realizację wymienionych działań. Narodził się swoisty ruch, przekształcający się w ogólnopolskie środowisko związane z muzyką tradycyjną. W wyniku tego wieloletniego procesu, w tyglu doświadczeń nabytych w Radomskiem, wykuwa się wizja, która w 2014 r. została określona jako Szkoły Tradycji. Pomysłodawcą i współtwórcą jest Maciej Żurek, który określił cel: przywracanie kulturze tradycyjnej jej naturalnej funkcji i kontekstu w środowisku lokalnym. Radomska Szkoła Tradycji wywodzi się bezpośrednio z całej złożoności zarysowanego zjawiska. Idea ta nabrała stopniowo rozmiarów ogólnopolskich i była przyczynkiem do powstania w 2014 r. programu Akademia Kolberga.
Sejm RP ogłosił rok 2014 Rokiem Oskara Kolberga. W całej Polsce organizowano przeróżne wydarzenia, a jesienią ruszyły w Radomiu działania z misją popularyzacji radomskiego dziedzictwa muzycznego w stolicy regionu. Nazwa: Radomska Inicjatywa Oberkowa. Pierwsze wydarzenie odbyło się w restauracji Rozmaryn przy głównej ulicy Radomia. Zagrał jeden z najstarszych skrzypków, Piotr Gaca ze Rdzowa z braćmi Pańczakami z Sadów oraz kapela Lipców z Wygnanowa. Ku zaskoczeniu organizatorów przybyło kilkadziesiąt osób z oraz spod Radomia, a także z innych części Polski.
W ciągu następnych lat grupa zrealizowała kilkanaście kameralnych potańcówek – „Pohulanek Radomskich”, odbywających się w przestrzeni radomskich pubów. Celem było uobecnianie tradycyjnych brzmień w nieoczekiwanych miejscach. Zorganizowano też kilkanaście „Zawirowań Radomskich” – większych jednodniowych wydarzeń, na które składały się warsztaty taneczne i śpiewacze prowadzone przez wiejskich mistrzów. Część warsztatowa poprzedzała wieczorną zabawę taneczną, na której grały kapele z regionu oraz składy uczniów wiejskich mistrzów.
W czerwcu 2016 r. odbył się pierwszy festiwal „Zawiéruchy Radomskie” poświęcony skrzypkom Radomszczyzny. Zagrali najstarsi mistrzowie z regionu: Piotr Gaca ze Rdzowa, Tadeusz Jedynak z Przystałowic Małych, Jan Kmita z Przystałowic Małych, Adam Tarnowski z Domaniowa – a także ich liczni uczniowie. Ważną akcją był pamiętny happening w formie pochodu z transparentami opatrzonymi hasłami: Więcej oberów w Radomiu i Siła w obrotach – nawiązujące jednocześnie do tanecznego wirowania i marki promocyjnej Radomia. Odbyły się jeszcze trzy edycje festiwalu – w latach 2017, 2018 i 2019. Na ich program składały się warsztaty taneczne, śpiewacze i muzyczne, potańcówki i koncerty, wystawy zdjęć, projekcje filmów, panele dyskusyjne i happeningi. W latach 2017 i 2018 miały miejsce dwie edycje cyklu warsztatowego o nazwie Radomska Szkoła Oberka prowadzonego przez Czesława Pióro. Dzięki temu przedsięwzięciu wielu Radomian miało okazję dowiedzieć się o swoich kulturowych tradycjach, które stały się częścią miasta wraz z migracją mieszkańców okolicznych wsi.
Równolegle podejmowane są działania na podradomskich wsiach. W wakacje roku 2015 Mateusz Niwiński współorganizuje „Karczemne Spotkanie Muzykanckie w Potworowie”. Oprócz tańców na dechach składa się na nie muzykancka rywalizacja, zwana „przegrywaniem się”. Na jesieni inicjuje „Wiejski Klub Tańca – Nieznamierowice – skrzypkowie radomscy”, poświęcony najstarszym skrzypkom z regionu. Mateusz prowadził też cykl zajęć skrzypcowych dla dzieci w Szkole Muzycznej im. O. Kolberga w Ruszkowicach.
W latach 2015-2018 we wsi Wir koło Potworowa odbywały się Kusaki, w które z pomocą animatorów angażowane były miejscowe dzieci. Działanie służyło podtrzymaniu tych starodawnych tradycji obrzędowych w lokalnym kontekście.
W 2018 r. odbyły się także trzy wydarzenia zatytułowane „Wokół Muzykanckich Mistrzów Wsi” – w Gałkach, Nieznamierowicach i Wirze. Odbywały się zajęcia dla dzieci oraz spotkania lokalnej społeczności, podczas których byli przypominani mistrzowie tradycji z danej wsi. W tym samym roku Mateusz Niwiński zorganizował w Gałkach i we Wrzosie cykl spotkań młodych lokalnych muzykantów ze starszymi mistrzami regionu.
Dziś
Działania w roku 2019 były skupione na zajęciach z dziećmi, co służy wypracowywaniu metod przekazu tradycji w pracy z najmłodszym pokoleniem. Radomska Szkoła Tradycji prowadziła cykl warsztatów w Szkole Muzycznej im. O. Kolberga w Ruszkowicach. Pierwsza ich część to nauka śpiewu i tańca z Marią Siwiec. Druga – gra na skrzypcach z Janem Kmitą z Przystałowic Małych. Oprócz tego u Marii Siwiec w Gałkach były prowadzone zajęcia z grupą dziewczynek, które przychodziły do niej się uczyć śpiewu i rękodzieła. Dodatkowo odbywały się warsztaty teatralne, których finałem było przedstawienie będące przyczynkiem do spotkania lokalnej społeczności w świetlicy wiejskiej. Odbyło się też „Muzyczne spotkanie we Dworze w Rzucowie” z mistrzami tradycji z okolic Szydłowca.
W 2020 roku były kontynuowane spotkania z dziećmi u śpiewaczki Marii Siwiec w Gałkach. Całkowicie nowym przedsięwzięciem były słuchowiska w Radiu Radom. Powstaje cykl dwunastu audycji zatytułowany „Radomska Szkoła Tradycji”, zawierający opowieści mistrzów muzykowania i śpiewu, ponadto ich uczniów oraz animatorów tradycji.
Radomska Szkoła Tradycji
Obecnie działalność RST skupia się na własnym rozwoju, przeorganizowaniu i poszerzeniu zespołu. Odbywają się spotkania animatorów działających w obszarze kultury i edukacji w Radomskiem. Ruszają poszukiwania sojuszników wśród innych organizacji, instytucji i mediów, w samorządach i biznesie. Radomska Inicjatywa Oberkowa, działająca w Radomiu, a Radomska Szkoła Tradycji, funkcjonująca na wsi, łączą się w Radomską Szkołę Tradycji. To nazwa pierwotna, lepiej oddaje wizję i lokuje grupę w ogólnopolskiej sieci Szkół Tradycji.
Cały ten złożony i wieloletni proces był dokumentowany w skali dotąd niespotykanej. Dokumentaliści, z Piotrem Baczewskim na czele, rejestrowali zjawiska żywej tradycji i powstającego ruchu jej odrodzenia w Radomskiem. Wielu ciekawych rejestracji dokonują: warszawski artysta-malarz Stefan Żuchowski, Krystian Pisowicz z Krakowa, radomski fotoreporter Michał Sołśnia, artysta wizualny Piotr Piasta oraz radomski fotograf i filmowiec, Robert Czupryn, który oprócz dokumentacji działań RST podjął się poszukiwań w Radomskiem i Kieleckiem z nadzieją na odkrycie jeszcze innych depozytariuszy tradycji.
Ideą Radomskiej Szkoły Tradycji jest zachowanie i upowszechnienie dziedzictwa kultury ludowej Radomszczyzny. Wpisuje się to w istniejący od dawna ruch regionalistyczny. Punktem wyjścia są tu wieloletnie doświadczenia działań etnograficznych, edukacyjnych i animacyjnych wielu różnych osób i organizacji. Po pierwsze chodzi o przekaz tradycji w wymiarze lokalnym, jak najbliżej źródła; po drugie – w wymiarze regionalnym, co opiera się na naturalnym procesie przemieszczeń wewnątrz regionu. Sensem działań jest nie tylko organizowanie wydarzeń, aby miłośnicy skorzystali, a inni o tym usłyszeli. Istotą jest zachowanie dziedzictwa, a to wiąże się z przejęciem składających się na nie umiejętności. Dlatego podejmowane są zabiegi służące przywróceniu dawnego cyklu przekazywania kompetencji od starszych mistrzów do młodszych uczniów. Chodzi o swoistą „sztafetę pokoleń” przekazujących sobie „kaganek tradycji”. Zatem, mimo stosowania form warsztatowych, nadrzędne znaczenie ma przekaz w starodawnej relacji mistrz-uczeń. Dlatego tak ważny jest bliski i częsty kontakt ucznia z mistrzem. Umożliwia on przejmowanie dziedzictwa przez naturalnie ludzkie, w dużej mierze nieuświadomione naśladowanie i upodabnianie. Tu wiele zależy nie tylko od mistrza, ale też od ucznia – jego motywacji, zdolności obserwacji i zadawania pytań. Przecież nie wszystko jest podane wprost, a część tego, co istotne, trzeba odkryć samemu.
Zarazem podejmowane są starania, aby przywrócić tradycjom ich dawne społeczne i kulturowe funkcje – pomóc im odnaleźć się we współczesnym kontekście. Jednym z nich jest towarzyszenie muzyki, tańca i śpiewu spotkaniom wiejskiej wspólnoty. Niegdyś żadne ważne spotkanie nie mogło obejść się bez tego wymiaru. Jest to związane nie tylko z dawnym zwyczajem, lecz z ogólnoludzką potrzebą więzi, potrzebą świętowania ważnych wydarzeń z życia rodziny czy wspólnoty. Co ważne, w tradycyjnej wspólnocie nie istniał podział na czynnych wykonawców i biernych odbiorców. Każdy był współtwórcą danego wydarzenia. Oczywiście, aby był czynnym uczestnikiem, musiał posiadać odpowiednie umiejętności kulturowe, które poszerzały możliwości wzajemnego spotkania. Dlatego zadaniem Szkoły Tradycji jest też poszukiwanie sposobów, aby przywrócić te tak cenne kompetencje wspólnototwórcze.
Radomska Szkoła Tradycji to inicjatywa wciąż rozwijająca się i poszukująca swojej formy, która najlepiej będzie służyć przyjętym celom. Na poziomie struktury można wyróżnić dwa wymiary. Pierwszy to zespół, który jest odpowiedzialny za założenia i działania w wymiarze całego regionu. Drugi to osoby, grupy zsieciowane pod szyldem RST, podejmujące lokalne działania w oparciu o wartości przyświecające całej inicjatywie. W szerokim zakresie działań mieszczą się: edukacja, animacja, dokumentacja i popularyzacja. Ponadto wymiar etnograficzno-pedagogiczny – służy ulepszaniu metod pracy na rzecz coraz lepszego zrozumienia i przekazu tradycji.
A tradycję pojmuje się tu, jako nie tylko to, co „kiedyś było” – a teraz można jedynie o tym pamiętać albo zapomnieć. Tradycja została twórczo wypracowana przez poprzednie pokolenia i jest dziedzictwem, które należy przyjąć, cenić, czuć i rozumieć. Wówczas dostrzega się w nim „twórczy gen”, który wciąż ma potencjał, aby się rozwijać i trwać.