Przejdź do głównej zawartości strony

Szanowni Państwo,

no cóż. Nie można powiedzieć, żeby tłumy się rzuciły do szukania rozwiązania konkursu. Nadszedł jednak czas, aby udzielić odpowiedzi na taneczne pytania. Melodia, o której pisałem w ostatnim poście, a która w niektórych regionach Austrii jest znana np. pod nazwą Alte Mazurka, Alte Masur, jest w zasadzie znana w całej Polsce, chociaż w okrojonej formie. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jest też znana w wielu odległych miejscach świata, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada, Brazylia, Argentyna, Australia. Jednakże jako melodię do tańca w formie niestylizowanej znam ją jedynie z centralnej części Polski. Pierwszy raz uczyłem się tego tańca nie później niż w 2005 r. od pani Basi Wróbel w Ostałówku. Nie później, gdyż poznałem go również od pań z Gałek Rusinowskich, tylko że nie mogę sobie przypomnieć, czy było to rok wcześniej, czy rok później. Szczegóły nauki w Ostałówku na tyle głęboko zapadły mi w pamięć, że zaćmiły pozostałe z nim spotkania. W okolicach Szydłowca i Przysuchy zwie się on polka-mazur i wielokrotnie uczyliśmy się go na warsztatach w Warszawie, co – mam nadzieję – stali warsztatowicze jeszcze pamiętają.

Uczyliśmy się go również na Taborze Kieleckim w Sędku, gdyż na południe od Kielc także się go tańczy, choć mam wrażenie, że już sporadycznie. Tam nazywa się częściej mazur-polką.

Można go spotkać także w okolicach Opoczna, gdzie funkcjonuje pod nazwą polka-mazur, a ta konkretnie melodia zwana jest tramblanką, co z francuskiego znaczy, że trzęsiona:

Zresztą od tego też tańca wywodzi swą nazwę Reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Opoczyńskiej Tramblanka – jeden z najdłużej działających zespołów w okolicy Opoczna, bo od 1958 r. Na filmie polka-mazur pojawia się tylko przez chwilę od 2:35 do 2:42 i niestety przy zupełnie innym podkładzie muzycznym:

Tu, czyli w Opocznie, zatrzymamy się na dłużej, żeby wyjaśnić pewne kwestie. Otóż po utworzeniu znanego chyba wszystkim zespołu „Mazowsze” wyruszył w lipcu 1950 r. do tego miasta Tadeusz Sygietyński, jego szef. Nie była to podróż przypadkowa, spędził tam bowiem lata wojny i stykał się z miejscowym folklorem. Pojechał więc w konkretnym celu – aby zdobyć trochę repertuaru dla powstającego zespołu. Wykorzystał kilka melodii i tańców, które na pierwszym koncercie w listopadzie tamtego roku zrobiły wśród widowni taką furorę, iż później przez wiele lat każdy koncert zaczynał się opoczyńskim oberkiem lub tramblanką. Ciekawe jest to, że trafiają się obecnie zdania, że to Sygietyński skomponował tramblankę. Mnie się jednak nie zgadza kilka faktów.

Po pierwsze: Sygietyński nie pisał na wydawanych drukiem nutach, że jest autorem, tylko że dokonał układu, czyli że zapisał nuty z nagrań albo ze słuchu, a utwór jest ludowy i od Opoczna. Najwcześniejszy taki druk znalazłem z 1952 r.:

https://bibliotekapiosenki.pl/publikacje/Sygietynski_Tadeusz_Tramblanka_czyli_Trzesiona_polka

To teraz publikując dane bibliograficzne podaje się go jako autora, choć powinno się traktować raczej jako redaktora. Przypomina to pracę Oskara Kolberga, który m.in. dokonywał zapisu nutowego, słuchając śpiewu i muzyki od informatorów.

Po drugie: sztandarowe utwory, które rozpoczęły karierę ZPiT „Mazowsze” pochodziły właśnie ze zbiorów z terenu, co jeszcze pamiętają z przekazów mieszkańcy regionów, w których te utwory były i są popularne. Ja się z takimi wspomnieniami spotkałem np. odnośnie „Świniorza” z Regionu Kozła.

Po trzecie: Sygietyński mógłby rzeczywiście niejako „przynieść” tramblankę do Opoczna, gdyż polską muzyką ludową zachwycił się jeszcze przed II wojną, gdy studiował… w Lipsku i Wiedniu. Z zamieszczonych w poprzednim poście filmików wynika, że ta mazurka (jako Dörfler Masur) jest tańczona w Wiedniu (co nie musi oczywiście oznaczać, że była tam znana w latach 30. XX w.). Jednakże jej popularność pod tą nazwą w innych regionach Austrii – w Karyntii, w Burgenlandzie – wcale niedalekich od stolicy, może wskazywać, że przynajmniej w nich była zadomowiona od dawna. Gdyby jednak chciał to uczynić, zapewne nazwałby ją neutralnie, swojsko, a nie z francuska tramblanką. Może mazurem? Polką-mazurką? Pod takimi nazwami funkcjonowała ona w Austrii i Niemczech. Zresztą nazwa melodii i jej zapis wskazuje, że już wtedy w Opocznie była na tyle zadomowiony, że nie brano pod uwagę jej zapisu ortograficznego (od wyrazu tremblant), a fonetyczny. Ta nazwa wskazuje raczej, że melodia w te okolice została przyniesiona z Francji*.

Po czwarte: biorąc w ogóle pod uwagę, że Sygietyński miałby stworzyć tramblankę, należałoby się zastanowić nad możliwością introdukcji tej melodii i tańca do kultury wiejskiej. Co prawda sytuacje, że popularna melodia zadomawia się w kulturze lokalnej, jak najbardziej się zdarzają, a dawniej były zwyczajnie normą, jednak wyraźne wskazywanie we wspomnieniach z lat 50. XX w. na pochodzenie tramblanki z Opoczna, zapisanie jej nie później niż w 1952 r., powstanie w 1958 r. lokalnego zespołu pod tą nazwą i kilka innych faktów wskazują na odwrotny proces. „Odwrotny” znaczy, że Sygietyński wykorzystał opoczyńską melodię, a spopularyzowało ją „Mazowsze”. Warto bowiem zwrócić uwagę, że zarówno melodia, jak i taniec w formie niestylizowanej, utrzymuje się na ograniczonym i geograficznie dość zwartym obszarze środkowej Polski, co niegdyś pewnie było bardziej widoczne. Na ograniczonym, mimo że melodia, jak już wspomniałem, była sztandarowym kawałkiem granym i pokazywanym przez „Mazowsze” na całym świecie. Stąd też znana jest w całej Polsce i przez Polonię w Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Wielkiej Brytanii, Rosji i wielu innych krajach, gdzie zespół koncertował. Proszę, zwróćcie uwagę na filmie (z Brazylii) – właśnie taka – stylizowana – wersja tańca rozpowszechniła się wśród zespołów pieśni i tańca (również w naszym kraju):

Po piąte: należy zwrócić uwagę, że polka-mazur czy też mazur-polka tańczone są w centralnej Polsce do kilku melodii i tramblanka nie jest też w okolicach Opoczna jedyną melodią wykorzystywaną do tego tańca. Mimo to taniec niestylizowany w okolicach Kielc, Szydłowca, Przysuchy i Opoczna choreotechnicznie różni się tylko drobiazgami. Natomiast wersje tańczone przez Polonusów, jak widzieliście, drastycznie odbiegają od wersji niestylizowanej. Dla porównania jeszcze polka-mazur spod Wieniawy do innej melodii:

https://tance.edu.pl/

Ostrożnie! Drugi przykład wbrew opisowi na powyższej stronie nie jest polką-mazur.

A teraz, jako że jak zwykle nazbyt się rozpisałem, podam, a w zasadzie przypomnę, podstawowy argument, który powinien wymazać całą dyskusję przypisującą autorstwo tramblanki Tadeuszowi Sygietyńskiemu. W poprzednim wpisie podałem najwcześniejszy udokumentowany rok zapisania lub napisania tej melodii i to w rozbudowanej wersji. Był to 1903, zatem berbeć Tadzio miał jakieś 6 lat i mimo mojej wielkiej wiary w ludzi, nie sądzę, żeby w tym wieku skomponował tramblankę.

Autorem jej, jak się okazuje, nie jest również Hans Ogris. Dzięki pomocy Wandy Leben, której w tym miejscu serdecznie dziękuję, okazało się, że urodził się w 1941 r., więc sporo po pierwszej udokumentowanej dacie zapisu. Powtarza się sytuacja z przypisywaniem mu autorstwa Alte Mazurki, gdy tymczasem jest on jej „wsobienosicielem” i wykonawcą. W społecznościach lokalnych autor wraz z upływem lat staje się zbiorowy.

Mimo tylu zbędnych słów, które tu wyprodukowałem, nadal pozostaje mi jednak niedosyt. Skąd się wzięła u nas ta polka-mazur pod francusko brzmiącą nazwą? Kilka godzin spędziłem na poszukiwaniach w źródłach francuskich, jednak nie natrafiłem na żaden trop. Widząc niezbyt tłumne uczestnictwo w zaproponowanym konkursie, nie mam odwagi zasugerować, aby ktoś poszperał i podzielił się tu z nami wynikami swoich poszukiwań.

Dziękuję jeszcze Joannie Strelnik za podsunięcie kilku sugestii dotyczących tematu artykułu, a także jej mężowi Stanisławowi i osobom z nimi grającymi, gdyż to jedni z niewielu muzykantów, którzy w ogóle zajmują się polkami-mazurami.

Pokontemplujcie niematerialność śladów (nie)zostawianych przez tańce.

 

* Melodie trafiające do nas z Austrii przybierały raczej nazwy od tamtejszych regionów, jak np. popularne na południu Polski sztajerki, wskazujące na (prawdopodobne) pochodzenie ze Styrii (niem. Steiermark), albo znana na Kujawach odmiana polki-mazur zwana tyrolinką oczywiście od Tyrolu. Można jeszcze brać pod uwagę, że po wojnie nazwy wywodzące się z niemieckiego były bardzo niepoprawne politycznie, ale równie niepoprawny wydaje się pomysł, aby dać akurat tej melodii nazwę wskazującą na pochodzenie z „imperialistycznej” Francji.


Tekst pierwotnie opublikowano w 2021 roku na kanałach społecznościowych Domu Tańca. Zamieszczony w 2022 roku na muzykatradycyjna.pl w ramach zadania „muzykatradycyjna.pl” realizowanego przez Forum Muzyki Tradycyjnej we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca – Pracownią Muzyki Tradycyjnej.

Powiązane artykuły

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij