Przejdź do głównej zawartości strony

Wioletta Miśkiewiczfilozof nauki we francuskim Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS), wielokrotny profesor gościnny na Uniwersytecie Warszawskim. Po latach spędzonych w Archiwum Husserla w Paryżu obecnie pracuje w Archiwum Henri Poincaré w Nancy. Odpowiedzialna naukowo za polsko-francuskie Archiwum Cyfrowe Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, które założyła w 2005 roku. Współzałożycielka francuskiego konsorcjum humanistyki cyfrowej CAHIER, przyczyniła się do powstania polskiego konsorcjum ERIC DARIAH. Dziedzinę swoich badań określa jako metafizykę artefaktów. W rozmowie wyjaśnia, czym jest humanizm cyfrowy i przypomina kontekst powstawania archiwów cyfrowych. Na końcu artykułu piszemy też o tym, czym jest konsorcjum DARIAH-PL, jakie są jego założenia i działania. Przyjrzymy się przykładom dotyczącym muzyki tradycyjnej.

Wioletta Miśkiewicz. Fot. z archiwum prywatnego

Kiedy rozmawia się o całości kultury, w najszerszym tego słowa znaczeniu, wszystko przechodzi obecnie na etap reprezentacji cyfrowej. Francuski teoretyk kultury i filozof Milad Doueihi, twórca pierwszej katedry Humanistyki Cyfrowej na Sorbonie, stworzył pojęcie. Nie chodzi tutaj o humanizm w sensie ideału humanistycznej ludzkości. Humanizm cyfrowy oznacza etap, na który weszła nasza cywilizacja – jej dzisiejszy stan. Humanizm cyfrowy to rzeczywistość społeczna, ekonomiczna, socjalna dzisiejszego świata. Nie należy tego porównywać z humanizmem renesansowym, który opierał się na starożytnym ideale mądrości, piękna i dobra. Nie jest to również humanizm mieszczański końca XIX i początku XX wieku, gdy patrzono w stronę Dalekiego Wschodu i odkrywano między innymi buddyzm, aby poszerzyć nasz humanizm europejski. To ustalenie, jaka jest najbardziej nośna charakterystyka naszych zglobalizowanych społeczeństw – to właśnie Milad Doueihi nazywa humanizmem cyfrowym. Wszystkie dziedziny życia są opracowywane albo wyrażane, zapisywane, produkowane, opłacone w sposób cyfrowy, słowem: wszystko odbywa się dziś już w sposób cyfrowy. Miejsca, w których się to jeszcze nie dzieje, to peryferyjne ekosystemy. To oznacza, że tylko i wyłącznie to, co ma wartość informacyjną, w sensie cyfrową – tylko to w ogóle istnieje. I tylko to, co istnieje jako dokument cyfrowy, zaczyna istnieć w obiegu ogólnym i zyskiwać dzięki temu wartość. Najważniejsze w tej sytuacji jest, aby rzecz istniejąca jako item cyfrowy, była obecna w sieci. Wartość – nawet pieniężną w końcowym etapie – uzyskuje się poprzez odnajdywalność i częstość pojawiania się go w sieci. To zupełnie inaczej niż w dawnych czasach.

Wspomnę tu o jeszcze jednej istotnej postaci: Luciano Floridi, wieloletnim dyrektorze Oxfordzkiego Instytutu Internetu. Powiedział on w swojej teorii czwartej rewolucji, że wszystko przenosi się obecnie od zapisu analogowego do cyfrowego, że świat staje sie infosferą. Rzeczy obecnie istnieją w formie reprezentacji cyfrowych i wartości jako informacji wymienialnej na internecie. Przedmioty realne stają się drugorzędne. Współcześnie pracuje się prawie wyłącznie na reprezentacjach cyfrowych. W społeczeństwie informacyjnym główną rolę zaczynają odgrywać niematerialne obiekty i procesy informacyjne. Prawo do korzystania z dóbr, zwłaszcza intelektualnych, staje się ważniejsze niż prawo własności. Zaistnienie w internecie jest zatem kluczowe. Do tego jeszcze trzeba być zauważonym, a to jest możliwe tylko przy wprowadzeniu odpowiednich metadanych identyfikowanych przez wyszukiwarki. Metadane sa dowodem osobistym każdego pliku. W tej chwili najważniejsze instytucje cyfrowe pracują nad sposobem identyfikacji dokumentówi ich interoperacyjnością, nad tym jak jednoznacznie znaleźć dany item – wszystko jedno jakiej natury: teksty, audio, fotografie czy filmy. W związku z tym polityka polegająca na tym, żeby zatrzymywać dla siebie jakieś dokumenty, nie wpuszczać ich do swojego obiegu, jest całkowicie kontrproduktywna. Jest to pozbawianie w infosferze wartości tego, co się posiada. Obecnie cała wartość, w tym też finansowa, bierze się z tego, jak dany dokument funkcjonuje w sieci – tylko z tego może się wziąć ewentualna korzyść. Jeszcze dziesięć, piętnaście lat temu najprzeróżniejsze archiwa tekstów zachowywały się w taki kontrproduktywny sposób. Żeby można było coś zeskanować i użyć, trzeba było płacić. W tej chwili ogólna tendencja polega na tym, że raczej ci zapłacą, żebyś coś wziął, jeżeli umieścisz to w waloryzujacym kontekście, który stanie się źródłem dochodu. Zatrzymywanie dla siebie, retencja źródeł jest w dzisiejszych czasach całkowitym anachronizmem. Oczywiście istnieją pewne dokumenty zastrzeżone, ale to wyjątki, a do tego istnieją konkretne powody, dla których są one zastrzeżone, choćby kwestie spadkowe. Natomiast jeśli chodzi o politykę globalną, to główna tendencja jest taka, że wszyscy tworzą reprezentacje cyfrowe i udostępniają w sieci. Nie zawsze oznacza to możliwość zrobienia kopii, ale samo umieszczenie w sieci jest warunkiem zaistnienia w globalnym świecie humanistyki cyfrowej.

Całkowicie świadomy tej tendencji i wagi sprawy był dyrektor Makowski (dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej – przyp. red.), który w czasach, gdy jeszcze naprawdę niewiele się działo w dziedzinie humanistyki cyfrowej w Polsce, sprawił że Polona (biblioteka cyfrowa BN – przyp.red.) już miała dobrą ekipę cyfrową. Bardzo szybko zrobili swoją doskonałą stronę i byli pionierską ekipą w Polsce. Od samego początku BN była aktywnym elementem przy powstawaniu konsorcjum DARIAH PL. Powstanie ERIC DARIAH EU (ERIC oznacza, że to konsorcjum posiada wlasną osobowość prawną w ramach WE) to z punktu widzenia konsorcjów europejskich i międzynarodowych istotny moment. Do Polski przyjeżdżałam w tamtych czasach jako profesor gościnny Uniwersytetu Warszawskiego rozwijając równocześnie lobbing dla utworzenia w Polsce konsorcjum DARIAH. W dziedzinie archiwów cyfrowych działałam już dużo wcześniej (Archiwum éLV — 2005 — było jednym z pierwszych projektów cyfrowych w dziedzinie filozofii w CNRSie), stąd ówczesny dyrektor konsorcjum DARIAH EU obarczył mnie tym zadaniem.

 

Cyfryzacja w nauce zaczęła się od środowiska lingwistycznego, od tekstów. Najważniejszym w tej dziedzinie było konsorcjum ERIC CLARIN. Polacy, jako że mają bardzo dobrych lingwistów i informatyków, działali w tym konsorcjum prawie od samego początku, a szczególnie wyróżniała się Politechnika Wrocławska. Członków konsorcjum CLARIN interesują głównie naukowe technologie językowe. Weźmy na przykład, że zeskanowalismy Biblię Królowej Zofii. Przedmiotem badań dla CLARIN po transkrypcji zeskanowanego dokumentu jest tekst, rozpracowywany przy pomocy różnych metod informatycznych, co zamienia Biblię Królowej Zofii w odpytywalną bazę danych. Ale przecież Biblia Królowej Zofii to nie tylko tekst, to także bogaty artefakt i źródło licznych informacji: iluminacje, papier, dopiski, stan druku, oprawa a nawet zniszczenia, to są wszystko dane pozatekstowe będące cennym źródłem informacji. To właśnie, aby włączyć do badań naukowych także nietekstowe charakterystyki źródeł, powstało konsorcjum DARIAH. Chcieliśmy skupić się nie tylko na tekście, lecz na całości dokumentów jako artefaktów. Ten nowy wymiar humanistyki cyfrowej spotkał się z natychmiastowym zainteresowaniem większości nauk humanistycznych, których źródła i przedmioty nie są sprowadzalne do samego tekstu.

                

Wioletta Miśkiewicz przybliżyła nam cele przyświecające powstaniu konsorcjum DARIAH-EU. Z punktu widzenia instytucji naukowych i ich dalszego rozwoju w rzeczywistości cyfrowej to inicjatywa konstruktywna, która programowo wspiera nie tylko tworzenie narzędzi, lecz także wymianę informacji i wszelkie formy partnerskiej współpracy europejskiej. Jak czytamy na stronie konsorcjum DARIAH-PL:

 

Europejska infrastruktura badawcza Digital Research Infrastructure for the Arts and Humanities (DARIAH-ERIC) stanowi platformę (sieć) wymiany wiedzy, metod i infrastruktury badawczej w humanistyce i sztuce. Jej celem strategicznym jest ułatwienie długoterminowego dostępu do wspólnie wypracowanych cyfrowych narzędzi i danych badawczych z obszaru humanistyki i sztuki. DARIAH ma kształt otwartej platformy łączącej zasoby, inicjatywy i infrastrukturę badawczą krajów europejskich, które do niej przystąpiły. Trzonem strategii DARIAH jest połączenie aktywności krajowych, regionalnych i lokalnych w celu utworzenia wspólnej, działającej w sposób komplementarny infrastruktury. Początki DARIAH sięgają 2008 roku, a od 2010 trwały starania przekształcenia konsorcjum w ERIC, co znalazło swój pozytywny finał w sierpniu 2014 roku. Wówczas to decyzją Komisji Europejskiej (nr 2014/526/UE) został powołany do życia DARIAH-ERIC i działa na podstawie statutu z lipca 2014 r. (…) W skład konsorcjów poszczególnych krajów weszły najbardziej liczące się instytucje europejskie rozwijające infrastrukturę badawczą dla nauk humanistycznych i o sztuce.

 

W 2014 roku powstało DARIAH-PL – największe konsorcjum humanistyczne w Polsce. Obecnie w jego skład wchodzi 18 wiodących w zakresie humanistyki cyfrowej instytucji naukowych. Konsorcjum działa na podstawie umowy konsorcjalnej oraz regulaminu Rady, a jego koordynatorem jest Uniwersytet Warszawski. Celem jest nie tylko wypracowanie narzędzi, lecz także zapewnienie długoterminowego dostępu do cyfrowych danych badawczych z obszaru humanistyki i sztuki oraz ich wykorzystania, wymiana doświadczeń i kompetencji, współpraca z innymi instytucjami naukowymi, konsorcjami, sieciami naukowymi, a nawet zebranie i uporządkowanie wiedzy na temat realizowanych w Polsce projektów z obszaru humanistyki, wykorzystujących narzędzia cyfrowe.

Narzędziem, z którego możemy korzystać, poszukując danych dokumentów, jest w tym przypadku Federacja Bibliotek Cyfrowych (FBC), gdzie znajdziemy ponad 8,4 miliona obiektów związanych z polską kulturą i nauką. Realizacja celów odbywa się również poprzez grupy robocze, które podzielone są na działy: archeologia, lingwistyka, media, tekst. Jest także miejsce dla muzyki tradycyjnej. Powstała grupa robocza Music Information Retrieval (MIR), której prace dotyczą wypracowania koncepcji i stworzenia platformy cyfrowej wyposażonej w nowoczesne narzędzia pozyskiwania, przetwarzania i wyszukiwania informacji muzycznej, w szczególności (ale nie tylko) w odniesieniu do polskiej muzyki ludowej. Działanie to ma na celu zachowanie i ochronę tradycyjnej muzyki polskiej poprzez digitalizację, przetwarzanie i udostępnianie do badań archiwalnych nagrań muzyki ludowej, rozbudowę istniejących repozytoriów o nowe nagrania z wykorzystaniem nowoczesnych technik nagraniowych, a także włączenie polskich zasobów transkrypcyjnych do europejskiego dziedzictwa muzyki tradycyjnej. Dotyczy to zarówno zapisów dźwiękowych autentycznych wykonań muzyki ludowej od 1945 r., w tym muzyki wokalnej, instrumentalnej i wokalno-instrumentalnej, zarejestrowanych w postaci analogowej, a obecnie poddanych digitalizacji, jak i historycznych zapisów muzyki ludowej od XIX wieku czy transkrypcji nutowych powojennych nagrań.

W grupie roboczej znajdują się: Instytut Sztuki PAN, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM), Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS), Instytut Informatyki Politechnika Poznańska (II PP). MIR tworzy także cyfrowe repozytorium, platformę cyfrową integrującą nowoczesne narzędzia wyszukiwania informacji muzycznej dla interdyscyplinarnych badań w zakresie etnomuzykologii. Z poziomu strony głównej nie dostaniemy się jednak do repozytorium, ale przy użyciu wyszukiwarki możemy znaleźć stronę z repozytorium: Music Information Research Environment with dLibrA, czyli MIRELA. Oprócz standardowego wyszukiwania można przeglądać konkretne kolekcje, np. IS PAN. Dotarcie do wykonawcy również nie jest łatwe, ale po paru kliknięciach zorientujemy się, gdzie szukać. Zbiory Fonograficzne IS PAN obejmują niemal 150 tys. nagrań pieśni oraz utworów instrumentalnych ze wszystkich regionów Polski. Aktualnie w postaci protokołów i opisów do nagrań udokumentowany jest prawie cały zbiór. Nagrania archiwalne obejmują także repertuar przesiedleńców oraz mniejszości narodowych. Oprócz nagrań muzycznych znajdujemy zapisy dźwiękowe wywiadów, wypowiedzi, recytacji, zawołań. Większość nagrań to repertuar wokalny, około 25% zbiorów to nagrania instrumentalne – głównie repertuar taneczny i melodie obrzędowe.

W repozytorium MIRELA znajdziemy 96 rekordów. Kolejna kolekcja EaAC zawiera zapisy muzycznych utworów z Dzieł wszystkich Oskara Kolberga. Zapisy melodii zakodowane są w formacie EsAC (Essener Assoziativ Code), który może być konwertowany na inne światowe formaty stosowane w komputerowo wspomaganych badaniach nad muzyką ludową, prowadzonych w wielu krajach. Na stronie dostępnych jest 46 rekordów. W porównaniu zatem do stron przeznaczonych dla cyfrowych bibliotek instytucji, jak strona IS PAN czy Instytutu Oskara Kolberga, nie jest to pokaźny zbiór. Jednak biorąc pod uwagę ogrom zbiorów i zakres prac, istnieje nadzieja na porządne repozytorium cyfrowe dotyczące muzyki tradycyjnej w przyszłości.

Artykuł został zrealizowany we współpracy z Narodowym Instytutem Muzyki i Tańca w ramach Programu Archiwa Dostępne 2021 prowadzonego przez Forum Muzyki Tradycyjnej oraz Pracownię Muzyki i Tańca Tradycyjnego. Projekt jest finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij