Przejdź do głównej zawartości strony

Kontynuujemy temat krakowiaków.

Czy są jakieś krakowiaki na południe od Polski?

W źródłach dotyczących muzyki i tańców tradycyjnych na Słowacji można znaleźć informacje, że już co najmniej w XVII i XVIII w. były tam znane „saltus polonicus” i „chorea polonica”, czyli tańce polskie. Nie ma co jednak sięgać tak głęboko, bo nawet nie do końca wiadomo, jak u nas wówczas tańczono. Wtedy ukształtowały się i ugruntowały takie nazwy jak polonez i mazurek. Wiadomo, że w latach 40. XIX w. dość powszechna była na Słowacji mazurka. Dotarła tam jako taniec salonowy wraz z walcem, polką. Moda ponoć przyszła z zachodu, z Austrii, tyle że zarówno Słowacja, jak południowa część Polski zwana wówczas Galicją, należały do jednego organizmu politycznego: Austro-Węgier (a dokładniej: Galicja do Austrii, a Słowacja do Węgier), ale oba regiony, jak wiadomo, graniczą, więc przepływ dorobku kultury niematerialnej mógł być bezpośredni.
A jak było z krakowiakami? Otóż w książce „Slovensko. Európske kontexty l’udovéj kultúry piszą, że rytmika melodii krakowiakowych wykazuje wspólne cechy dla muzyki polskiej i słowackiej. Po obu stronach granicy mogą być te same melodie. Udało mi się nawet znaleźć nagrania krakowiaków ze Słowacji – dokonanych w Stanach Zjednoczonych(sic!):W źródłach dotyczących muzyki i tańców tradycyjnych na Słowacji można znaleźć informacje, że już co najmniej w XVII i XVIII w. były tam znane „saltus polonicus” i „chorea polonica”, czyli tańce polskie. Nie ma co jednak sięgać tak głęboko, bo nawet nie do końca wiadomo, jak u nas wówczas tańczono. Wtedy ukształtowały się i ugruntowały takie nazwy jak polonez i mazurek. Wiadomo, że w latach 40. XIX w. dość powszechna była na Słowacji mazurka. Dotarła tam jako taniec salonowy wraz z walcem, polką. Moda ponoć przyszła z zachodu, z Austrii, tyle że zarówno Słowacja, jak południowa część Polski zwana wówczas Galicją należały do jednego organizmu politycznego: Austro-Węgier (a dokładniej: Galicja do Austrii, a Słowacja do Węgier), ale oba regiony, jak wiadomo, graniczą, więc przepływ dorobku kultury niematerialnej mógł być bezpośredni.

A jak było z krakowiakami? Otóż w książce „Slovensko. Európske kontexty l’udovéj kultúry piszą, że rytmika melodii krakowiakowych wykazuje wspólne cechy dla muzyki polskiej i słowackiej. Po obu stronach granicy mogą być te same melodie. Udało mi się nawet znaleźć nagrania krakowiaków ze Słowacji – dokonanych w Stanach Zjednoczonych(sic!):

Tylko że nigdzie nie trafiłem na film z tańcem. Szukałem też jego różnych nazw wariantowych. A dlaczego?

Są takie sytuacje, że dochodzimy do ciekawego zjawiska i nie jesteśmy w stanie go wytłumaczyć. Ja z takim zetknąłem się 10-12 lat temu. Poznałem hojnę – taniec mołdawskich Czangów, czyli węgierskojęzycznych mieszkańców wschodniej części Rumunii, zwanej Mołdawią. Już wtedy zwróciłem uwagę na duże podobieństwo pierwszej części melodii do naszego najpopularniejszego krakowiaka, co możecie sami usłyszeć:

Niektórzy próbowali mnie przekonywać, że mi się wydaje, że oni tego podobieństwa nie widzą. Odłożyłem temat na daleeekie później, no ale nadszedł czas pandemii i, jak widzicie, zająłem się krakowiakami.

A wtedy okazało się, że nie tylko w Mołdawii można spotkać tę melodię. W południowo-wschodnim Siedmiogrodzie, w okolicach miasta Braszów Rumuni tańczą coś, co się nazywa Braszowianką, zresztą jedna z węgierskich nazw hojny to braswiánka.

Zobaczyliście tu film, na którym wyraźnie widać układ choreograficzny, przygotowany do prezentacji, ale ten taniec jest jednym z najpopularniejszych współczesnych tańców weselnych w całej Rumunii. Najchętniej tańczony w okolicach Braszowa, jak również w Mołdawii, Dobrudży i Oltenii:

Taniec jest uważany za tzw. zachodni i włączany w grupę tańców miejskich. Przypuszcza się, że ma związki z osadnictwem niemieckim na tych terenach: Braszów był jednym z głównych miast Sasów (czyli Niemców) siedmiogrodzkich. Wskazuje na to zarówno jego nazwa, jak i forma: w okolicy tańczy się raczej w kołach i w korowodach, a nie w parach (tańce w parach uznawane są za tak zwane młodsze).

Wracając do hojny, tradycyjnie mogły ją tańczyć w parach dwie kobiety lub dwóch mężczyzn, co niektórzy tłumaczą silną religijnością Węgrów mołdawskich. Opinię tę potwierdza to, że jednym z ważnych miejsc życia tanecznego był plac przed kościołem po niedzielnej mszy.

No ale skąd pochodzi melodia, to się nie dowiedzieliśmy. Ja nadal przypuszczam, że to jakiś zabłąkany krakowiak, którego przytańczono (choć może nie bezpośrednio) z Polski.

 

Za pomoc w poszukiwaniach dziękuję Szymonowi Brzezińskiemu.

Pozdrawiam

i potańczcie, to bardzo przyjemny taniec.


Tekst pierwotnie opublikowano w 2020 roku na kanałach społecznościowych Domu Tańca. Zamieszczony w 2022 roku na muzykatradycyjna.pl w ramach zadania „muzykatradycyjna.pl” realizowanego przez Forum Muzyki Tradycyjnej we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca – Pracownią Muzyki Tradycyjnej

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij