Drodzy Warsztatowicze (czy może lepiej czytelnicy).
Dziś chciałem podsumować warsztaty krakowiaków, które zamieniły nam się w całomiesięczny cykl. Zdaję sobie jednak sprawę, jak wielka jest góra lodowa, która tworzy ten temat i jak bardzo malutki jej czubek tu opisuję. Dlatego będzie to podsumowanie z rozwinięciem, a tematowi z pewnością jeszcze wiele zabraknie do zamknięcia. Pozostawię to już jednak innym.
Krakowiaki, choć nie zawsze sugerujące nazwą swoje pochodzenie, mamy w Rumunii (w Siedmiogrodzie i Mołdawii), były na Węgrzech, w Chorwacji, w Austrii, w Czechach (gdzie być może miały wpływ na choreograficzny rozwój polki), są naturalne na Słowacji, spotyka się je na całej Ukrainie, Białorusi, gdzie funkcjonują jako tańce narodowe vel ludowe, podobnie zresztą jak na Litwie, Łotwie i w Estonii. W XIX w. obok poloneza, mazurki, walca, polki i innych należały do najmodniejszych tańców salonowych, czy też balowych. Tańczono je oczywiście we Francji. Ale czy spodziewaliście się, że są krakowiaki na Dalekim Wschodzie i na Dalekiej Północy?
Rosja w XIX i na początku XX w., mimo że leżała na krańcach Europy, bynajmniej nie była na końcu państw we współtworzeniu kultury europejskiej. Podążała równo z modą, jak kraje środkowo- i zachodnioeuropejskie. Co więcej, śmiem twierdzić, że zainteresowanie, aż do uwielbienia, takimi tworami kultury polskiej jak polonezy, mazurki czy krakowiaki rosło wprost proporcjonalnie do rusyfikacji i do gnębienia innych jej przejawów jak polska literatura czy patriotyzm. Szczególnie mnie dziwiło, że w okresie największych represji i sankcji gospodarczych nałożonych na ziemie polskie, czyli w tzw. noc paskiewiczowską, mazurki cieszyły się największą popularnością na dworze carskim. Np. w 1853 r. w petersburskim balecie zatrudnił się pierwszej klasy warszawski mazurzysta Feliks Krzesiński, który za misję przyjął sobie wprowadzenie na salony tańców polskich i tego dokonał, stając się na 45 lat ulubieńcem rosyjskich scen i nauczycielem tańca wśród tamtejszej arystokracji i burżuazji, nie zrywając przy tym więzów z krajem.
Wróćmy jednak do krakowiaków. Otóż kilkakrotnie w tekstach o krakowiakach zaznaczyłem, że duże znaczenie w ich upowszechnianiu miały taneczne przedstawienia teatralne. Z baletu czerpano wtedy garściami i wykorzystywano elementy choreograficzne w tańcach salonowych. Twórcą takich tańców (tak, tak – tworzono je nawet!), tancerzem i nauczycielem tańca był m.in. działający w Petersburgu w i przy Teatrze Maryjskim Mikołaj Gawlikowski. Jego najistotniejsza działalność przypada na lata 1898–1922 i jest to przede wszystkim działalność edukacyjno-popularyzatorska. W zasadzie niewiele wiadomo o jego rodowodzie, ale imiona braci, rodziców, kręgi, w jakich się obracał (np. rodzina Krzesińskich) wskazują na polskie pochodzenie. Uczył tańca m.in. tancerzy baletowych, a jego układy choreograficzne były wykorzystywane w tańcach balowych. Co więcej, w 1899 r. wydał „Przewodnik do nauki tańców”. W 1902 i 1907 r. były jego nowe wydania, w których zamieścił m.in. opracowanego przez siebie krakowiaka z dodatkiem elementów walca. Przejrzałem wydanie z 1902 r. (do tego z 1907 r. nie dotarłem) i wszystko wskazuje na to, że to właśnie ta wersja krakowiaka z niewielkimi zmianami upowszechniła się w Rosji. Nie znalazłem w sieci wersji opisanej w „Przewodniku”, ale ta jest najbardziej podobna swym charakterem:
Porównałem ją z „Samouczkiem tańców salonowych” wydanym po polsku w 1914 r. na terenie Królestwa Polskiego i nie widzę podobieństwa. Na podstawie dzieła Gawlikowskiego później, w latach 1950. XX w., powstawały popularyzatorskie książeczki dla świetlic i klubów w całym ZSRR – podręczniki do nauki tańców powszechnych. A krakowiaka jako taniec powszechny tańczono np. tak koło Suzdala, jakieś 200 km na wschód od Moskwy:
Taniec w wersji salonowej rozpowszechnił się po całym kraju i dziś też można spotkać się z konkursami tańca w tej wersji, nawet w najdalszych częściach Rosji, np. w Jakucji. (Krakowiak jest od 1:50, pierwszy taniec, grywany w Polsce jako karapet, znany jest np. na Podlasiu pod nazwą łysy):
Jednakże już wcześniej – jak pisałem odnośnie krakowiaków na Ukrainie – w latach 30. i 40. XX w. taniec ten rozprzestrzenił się poprzez coraz silniejsze relacje miejsko-wiejskie, a wydawnictwa z lat 50. jeszcze to wzmogły. Do dnia dzisiejszego jest popularny w szkołach, gdzie służy do prezentacji różnych form scenicznych, np. w edukacji artystycznej. Oto przykład krakowiaka z Nowosybirska z centrum Rosji (choć dzieciaki są spod Moskwy):
I jeszcze niepowtarzalny krakowiak na dęciakach z Czernichówki na Dalekim Wschodzie (ok. 200 km na północ od Władywostoku):
Tekst pierwotnie opublikowano w 2020 roku na kanałach społecznościowych Domu Tańca. Zamieszczony w 2022 roku na muzykatradycyjna.pl w ramach zadania „muzykatradycyjna.pl” realizowanego przez Forum Muzyki Tradycyjnej we współpracy z Instytutem Muzyki i Tańca – Pracownią Muzyki Tradycyjnej.