O idei i dobrodziejstwach płynących z programów muzycznych tworzonych przez Narodowy Instytut Muzyki Tradycyjnej i Forum Muzyki Tradycyjnej z Piotrem Piszczatowskim rozmawia Marta Domachowska.
Marta Domachowska: Odkrywanie nowych rozwiązań i zadawanie pytań – bardziej niż udzielanie odpowiedzi – to idea bliska temu, czym zajmuje się i jak nazywa się Pracownia Muzyki i Tańca Tradycyjnego działająca przy NIMiT, której prace koordynujesz.
Piotr Piszczatowski: Tak, ta moja koordynacja to jest współpraca, współbieg z jakimś procesem. Lubię myśleć o Pracowni poprzez słowo laboratorium, bo to jest miejsce i przedsięwzięcie, w którym różne środowiska, którym dobro muzyki tradycyjnej leży na sercu, miały od początku jej istnienia szansę na wypowiedzenie swoich potrzeb, braków, bólów i nadziei. Kiedy pojawiał się jakiś problem i udawało nam się precyzyjnie go nazwać, zawiązywała się grupa robocza. Działanie Pracowni w dużej mierze oparte jest na pracy grup roboczych właśnie.
Jeśli na przykład stwierdzamy, że brakuje nam narzędzi do tego, by uczyć muzyki tradycyjnej, tworzymy grupę roboczą pn. Cech Muzyki Tradycyjnej. Przez kilka spotkań i dyskusji klaruje się, że trzeba zapytać osoby, które się tym zajmują w Polsce, jakie są ich odkrycia, jakie problemy, zasadzki. Tak ruszyła w kraj ekipa, która odwiedziła edukatorów w żywieckim, na Podhalu, na Podlasiu i Suwalszczyźnie oraz w Wielkopolsce. Wszystkie te osoby i środowiska były pytane o to, jak skutecznie uczyć, ale też jak owocnie prowadzić taką inicjatywę edukacyjną. Z tych przemyśleń, które zostały zebrane, powstał tekst pomocny przy inicjowaniu podobnych działań.
Przewodnik dobrych praktyk inicjatyw edukacyjnych w obszarze muzyki tradycyjnej:
www.nimit.pl…pdf
To pokazuje, jak działa Pracownia. Mapujemy problemy, aby na koniec mógł powstać np. taki bardzo cenny zbiór wskazówek. A kiedy już mamy taki podręcznik, zaczynamy pytać, jak można wesprzeć edukatorów finansowo. Tak powstał Program Ogniska Muzyki Tradycyjnej, od którego zaczęliśmy naszą rozmowę.
Czytaj cz. 1 wywiadu dotyczącą Ognisk Muzyki Tradycyjnej
To nie jedyny program koordynowany przez Pracownię Muzyki Tradycyjnej. Wymieńmy Szkołę Mistrzów Budowy Instrumentów Ludowych, ale też Akademię Kolberga, a w jej ramach Szkoły Tradycji. Doszły mnie słuchy, że trwają rozmowy o programie wydawniczym dotyczącym muzyki tradycyjnej. Pod auspicjami Pracowni działa też goszczący naszą rozmowę portal muzykatradycyjna.pl. Czy o czymś zapomniałam?
Jest naszym wielkim marzeniem i przedmiotem realnego wysiłku, aby wszystkie te programy tworzyły sensowną, wzajemnie uzupełniającą się całość. Wszystkie te działania powinny nawzajem się wspomagać. Odpowiadają na trochę inaczej zadane pytania.
Akademia Kolberga próbuje odpowiedzieć na pytanie, po co jest muzyka tradycyjna w społeczności i jakie są warunki, żeby była żywym, aktualnym i atrakcyjnym dla współczesnych zasobem. Mówiąc metaforycznie – ten program tworzy naczynia, w których muzyka tradycyjna może się pojawiać i spełniać swoje najlepsze funkcje. Odwołując się do starych form, jak zabawy taneczne, rytuały, wesela, pogrzeby, kolędowanie, etc., szuka kontekstów stanowiących kontynuację tradycji oraz nowych sytuacji, w których ta muzyka będzie działać dużo szerzej niż tylko w sytuacji scenicznej.
Kolejnym narzędziem jest program ekspercki Archiwa Dostępne. Wszystkie społeczności, które chcą mieć otwarte żywe źródło muzyki tradycyjnej, stają wobec pytania o pamięć. Zwłaszcza tam, gdzie nie ma żywych depozytariuszy, mistrzów tradycji lub społeczności, która zdążyłaby się muzyki tradycyjnej wyuczyć. Ale nawet tam, gdzie żywa tradycja jest obecna, powstaje pytanie o różnorodność, bogactwo, specyfikę tradycyjnego repertuaru. Żeby ta rzeczywistość muzyczna nie podlegała uproszczeniu, żeby nie zanikały lokalne idiomy, różnice między wykonawcami. Archiwa są kluczem do wzbogacenia tego zasobu, są niebywale potrzebne.
Marzeniem naszego środowiska jest powszechna dostępność archiwów. Od tego roku planujemy pionierskie w wypadku Pracowni działania eksperckie. Ma to być merytoryczny wkład praktyków, konsultacje i usługi polegające na pomocy w dotarciu do źródeł i przekazaniu kompetencji – jak z nich korzystać, a także jak takie archiwum tworzyć. Tworzenie archiwów może być fantastycznym przedmiotem pracy dla Ogniska Muzyki Tradycyjnej czy dla lokalnej szkoły, ale również dla Szkół Tradycji, czyli takiego podstawowego zespołu podmiotów, które działają w ramach Akademii Kolberga.
Czyli nasi przykładowi adepci gry na dudach, oprócz wizyty w pracowni instrumentarza, będą mogli zarejestrować jego pracę, a także grę i wiedzę zapoznanych w ramach działania ogniska depozytariuszy tradycji, i skarby tej rejestracji fachowo i skutecznie zarchiwizować w stworzonej przez siebie bazie. A wszyscy my i nasi potomni będziemy mieli do niej dostęp.
Tak można to sobie wyobrazić.
Czy zapomniałam o którymś z aktywnych obecnie programów lub zakresów Waszej pracy?
Działa jeszcze program Mały Kolberg, który ma za sobą dość długą historię. Zaczął się od pomysłu wspierania lokalnych muzykantów w kontaktach ze szkołami i instytucjami lokalnymi, warsztatów dla nauczycieli przedszkoli i pracowników lokalnych instytucji edukacji pozasystemowej, np. bibliotek. Po drodze wyewoluował w stronę debaty metodologicznej dotyczącej tego, jak uczyć muzyki tradycyjnej w szkołach i przedszkolach, i jak tworzyć ku temu materiały. W bieżącym roku tu także chcemy realizować działania eksperckie, wspierając wybrane inicjatywy edukacyjne i animacyjne (Szkoły Tradycji lub Ogniska). Ekipa Małego Kolberga ma wzmocnić te grupy, np. organizując im warsztaty muzyki tradycyjnej w placówkach edukacyjnych i otwierając im drzwi do współpracy z lokalnymi instytucjami. Owocem tego działania ma być zebranie nowego narybku do pracy z muzyką tradycyjną i budowanie lokalnych sieci bardzo różnorodnych instytucji.
Jakie trudności napotykasz przy nadzorowaniu realizacji tych programów?
Wolałbym mówić o marzeniach.
Po pierwsze – środki, którymi dysponujemy, powinny wzrastać. Wypracowaliśmy pakiet tak sensownych i efektywnych narzędzi, że w tej fazie powinniśmy zajmować się daleko idącą popularyzacją tych programów i implementować je w dużo większej liczbie miejsc, niż jest to możliwe teraz.
Po drugie chcielibyśmy tworzyć poprzez te narzędzia sensowną i skuteczną całość – wieloletnią strategię na rzecz na rzecz przywracania tradycyjnej muzyki do jej szerokich funkcji społecznych i kulturotwórczych. Taka synergia umożliwia wymianę kompetencji i środków, budowanie sieci ludzi i doświadczenia dobrej współpracy. Nie powinniśmy zastępować organizacji społecznych i działających środowisk lokalnych, tylko je mądrze i efektywnie wspierać.
Marzy mi się, abyśmy podobnie umieli współpracować na poziomie organizacji pozarządowych i wszelkich innych instytucji społecznych w tym kraju.
I marzy mi się taka dojrzałość instytucji państwowych, żeby poszczególne programy, narzędzia i inicjatywy wielu podmiotów publicznych zajmujących się tą sferą były na tyle skomunikowane i sobie życzliwe, by też tworzyły sensowną całość.
Jeśli na przykład diagnozujemy problem niewystarczającego finansowania wydawnictw z muzyką tradycyjną w Polsce – możemy na poziomie naszego laboratorium wypracować projekt, który może być finansowany w obrębie innych instytucji publicznych. Należy tu mieć na uwadze wszystkie narzędzia, które funkcjonują, zarówno w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w obrębie priorytetu Kultura Ludowa, jak i w Narodowym Centrum Kultury, który opiekuje się programem EtnoPolska, czy w ramach wszelkich działań Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi. Patrzymy na to pole z uwagą i staramy się uzupełniać działania innych programów państwowych i samorządowych.
Ile osób liczy załoga pracowni Muzyki Tradycyjnej?
Nie byłoby Pracowni w obecnym kształcie i skuteczności, gdyby nie obecność Anny Čemeljić. To osoba – skarb – o ogromnym doświadczeniu w prowadzeniu programów w NIMiT, a tym samym zapalona etnografka i miłośniczka muzyki i tańca tradycyjnego. Cieszymy się także wsparciem i ogromną życzliwością kierownika Działu Edukacji i Popularyzacji Tańca, Macieja Seniwa. I oczywiście kierownictwa NIMIT.
Mowa o dziale Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca, bo Pracownia powstała w 2015 roku w jego strukturach. Stało się tak z inicjatywy Forum Muzyki Tradycyjnej – na bazie wcześniejszej owocnej współpracy tych dwóch podmiotów.
Współpracy – dodajmy – szerokich środowisk animatorów muzyki tradycyjnej, która rozpoczęła się jeszcze w okresie tworzenia Instytutu, kiedy były prowadzone konsultacje na temat formuły, w jakiej będzie działał. Te środowiska uczestniczyły we wspólnych pracach i wówczas, działając jeszcze w sposób nieformalny, inicjowały i opracowywały programy grantowe w obrębie Instytutu. Jesteśmy za to wdzięczni i dumni.