Zmarł Stanisław Bagrowski, założyciel i barabanista zespołu Witaszewiacy, członek Orkiestry Dętej z Góry św. Małgorzaty, sołtys Witaszewic i radny gminy Góra Świętej Małgorzaty (powiat łęczycki). Był współinicjatorem i organizatorem Wiejskiego Klubu Tańca w Witaszewicach – tradycyjnych wiejskich potańcówek. W 2020 roku został uhonorowany tytułem Ambasadora Kultury Tradycyjnej za żywe świadectwo ochrony niematerialnego dziedzictwa kultury swojego regionu.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się w sobotę 27 lipca o godzinie 10.00 w kościele w Tumie i na cmentarzu w Górze św. Małgorzaty.
Kiedy pierwszy raz spotkałem Stanisława Bagrowskiego? Nie pamiętam już dokładnej daty. Prawdopodobnie niedługo po tym, kiedy zacząłem jeździć po nauki skrzypcowe do Pana Tadzia (Tadeusza Kubiaka), czyli dobrych kilkanaście lat temu. Dobrych, bo raz, że to rzeczywiście szmat czasu, dwa, że to naprawdę dobry czas wchodzenia w żywioł muzyki łęczyckiej – a Pan Stanisław był dla mnie, i prawdopodobnie nie tylko, tego żywiołu nieodłączną częścią. Tak jak cała kapela Witaszewiacy – z Józiem Oleskim, Mirkiem Andrzejczakiem i Krzyśkiem Kubiakiem. Jako sołtys Witaszewic był postacią sprawczą w okolicy, ale jego moce wydawały się sięgać też Góry Św. Małgorzaty, gdzie grał w orkiestrze, a czasem nawet samej Łęczycy. Był też dobrym przewodnikiem po meandrach tamtejszych splotów towarzyskich i organizacyjnych.
Pamiętam jego zdziwienie naszą muzyką, kiedy postanowiliśmy jako Gęsty Kożuch Kurzu odwiedzić odpust w Górze, albo kiedy graliśmy na pierwszych zabawach organizowanych w wiejskiej świetlicy w Witaszewicach. Pamiętam też wielkie zaufanie i entuzjazm, z jakimi wspólnie do organizowania tych spotkań przystępowaliśmy. Nam – tym z miasta – pozostawało przygotowanie plakatu, przystrojenie sali i zebranie chętnych do zabawy z naszego grona. Reszta była po stronie Pana Staszka. Nieodłączną częścią tych spotkań był stół – zwykle zastawiony „na bogato” dzięki paniom z KGW w Górze Św. Małgorzaty, co oczywiście było jego pomysłem. Wielu osobom jestem dziś wdzięczny za te lata – Stanisław Bagrowski jest jedną z pierwszych, które mam w pamięci.
Miał też swoje tajemnice, których nie zdradzał zbyt szybko. O tym, że urodził się we Francji, dowiedziałem się dopiero dwa lata temu. W w ostatnich latach też nagle okazał się mistrzem harmonijki ustnej. Był czas, że prawie codziennie odbierałem od Niego telefon, ale zamiast „dzieńdobry” leciał oberek, kujawiak czy jakiś odkurzony hit radiowy sprzed pół wieku. Te hity szczególnie uwielbiał. Jak się już wygrał, czasem po dobrych kilku minutach, padało pytanie: „Podobałosie?” Tak, bardzo się podobało, Panie Stanisławie. „Dziękuję. Do zobaczenia”.
Posłuchaj:
Czytaj więcej:
– notatka
https://muzykatradycyjna.pl/ludzie/stanislaw-bagrowski/
– Łęczyckie axis mundi, Joanna Gancarczyk i Joanna Skowrońska – o działaniach w Łęczyckiem, również o panu Stanisławie Bagrowskim (tekst: Akademia Koberga, 2020)
https://www.akademiakolberga.pl/project/leczyckie-axis-mundi/