Przejdź do głównej zawartości strony

Rusin Podlaski od kolebki żyje śród pieśni, uczy się pieśni, umie śpiewać i śpiewa. Chata, pole i las brzmią na przemian pieśnią, stosownie do czasu, bo na wszystkie pory roku mają inne śpiewy i nigdy w jesieni nie śpiewają pieśni wiosennych ani zimą tych, co latu przystoją (…) [1].

Podlaski rok obrzędowy charakteryzuje bogactwo tradycji i pieśni nie występujących w żadnym innym regionie, głównie z powodu współistnienia obrządków chrześcijańskich: prawosławnego i katolickiego, lecz także nakładania się ich na przedchrześcijańskie praktyki wierzeniowe. Wyróżnikiem regionu są  także gwary, których znajomość pomaga w pełni zrozumieć podlaską obrzędowość.


Zwyczaje zimowe 

Fot. Gutek Zegier

Zimą podczas Adwentu u katolików i Pilipuowki (Postu Filipowego) u prawosławnych, kobiety spotykały się na wspólne przędzenie, tkanie. Był to czas przypominania kolęd i szykowania się do kolędowania. Ze strychów przynoszono gwiazdy kolędnicze, które gospodarze wraz z dziećmi naprawiali, ozdabiali nową bibułką oraz kolorowym papierem. Szopka była atrybutem kolędników we wsiach zamieszkałych przez ludność katolicką, gwiazda – przez ludność prawosławną. W miejscowościach mieszanych wyznaniowo święta doroczne obchodzono dwukrotnie – Boże Narodzenie według kalendarza gregoriańskiego 25 grudnia (u katolików), zaś według kalendarza juliańskiego 7 stycznia (u ludności wyznania prawosławnego). Dawniej grupy kolędnicze stanowili głównie chłopcy i to właśnie oni nosili ze sobą szopkę czy gwiazdę. Dziewczyny kolędowały oddzielnie, bez kolędniczych atrybutów. Przed wejściem na podwórko, pod okno, wygłaszano orację, np.

Nynie Wiflejemie Chrystos rodiłsa, wieś świet wiesieliłsa!
My pryszli Chrysta Boha chwaliti, wasz dom
wiesieliti,
wam i nam wiesiołym byti.  Można śpiwati, czy nie?[2].

Odpowiedź zwykle brzmiała: „Można, koladujte!”. Wtedy śpiewano jedną lub dwie kolędy. Zapłatą było jedzenie albo drobne pieniądze. Wśród ludności wyznania prawosławnego znane były również tzw. koladki, prypiewki, czyli kolędy życzące, wykonywane dla młodego małżeństwa z nie dłuższym niż rok stażem (np. „Oj jasna krasna” z Kożyna) oraz dla dzieci, przy czym inne dla dziewczynki (znana w Krasnej Wsi, Malinnikach „Czerwona roża”  opisująca urodę i bogactwo stroju adresatki), a inne dla chłopca, np. pamiętana w Daszach „Tam za horoju” o chłopcu, który siedzi na koniu, a wyposażony jest w męskie insygnia: szabelkę, wyszywaną koszulę, wysokie buty: „(…) a w joho szabelka, to joho panienka (…) a w joho soroczka szołkom wyszywana, podarkom dawana (…)”.

Znane było również hohotanie  – kolędowanie 13 stycznia, w wigilię juliańskiego Nowego Roku. Najczęściej recytowano wtedy rymowankę o Wasylowej maty [3]. Wiera Niczyporuk z Malinnik pamięta z młodości taką wersję:

Wasylowa maty poszła hohotaty kiszki, kubaski, na pyruoh okraski!

Śpiewano też kolędę o jaskółce, która zagląda przez okno do domu i widzi gospodarzy w kożuchach, którzy trzymają w kalitońce pieniądze – zapłatę dla zziębniętych kolędników. Po jej odśpiewaniu zwykle wygłaszano:  

Hu-hu-hu, dajte toje, szto na rohu! Kiszki z myski, kubaski z łaski, dajte pyrożok, bo wywedu korowku za rożok!

Wieczorem robiono rozmaite psikusy. Zdejmowano sąsiadom bramy, furtki, z budynków gospodarczych wyciągano wozy, pługi oraz inne sprzęty rolnicze i wrzucano je w śnieg lub zarzucano na dachy stodół.  Od domu dziewczyny do domu chłopca, którzy mieli się ku sobie (albo których o to podejrzewano), wysypywano steżki (ścieżki) popiołem lub wylewano je sokiem z buraków. Panny urządzały wieczór wróżb, podczas którego lały wosk, zdejmowały i ustawiały swoje buty w kierunku drzwi wejściowych, wpuszczały do izby koguta, który miał zacząć jeść ziarno tej dziewczyny, która pierwsza wyjdzie za mąż. Nasłuchiwały też odgłosów z zewnątrz, wierząc że z kierunku, z którego usłyszą wycie psa, przybędzie wybranek.

Aż do Wielkiego Postu odbywały się zabawy taneczne i wesela. Z Zapustami kojarzy się pieśń „Siołom jiedu”, o której opowiadają śpiewaczki z okolic Narwi. Maria Dmitruk wspomina odwiedzanie rodziny i sąsiadów, podróże saniami, podczas których śpiewano tę pieśń [4].


Wiosenne konopielki i rohulki 

Wiosna to nowy cykl przyrody, nowy rok agrarny. By zapewnić dobre plony, a społeczności pomyślność, na północno-wschodnim Podlasiu, od Biebrzy do Narwi, w okresie Wielkanocy wykonywano wiosenne kolędy życzące. O owych kolędach mówi się: konopielki, pieśni włóczebne, wołoczebne, a o wykonujących je kolędnikach: wołokacze, wołoczebnicy, włóczebnicy, chodzący z konopielką lub allelują. Zalicza się je do kolęd świeckich, tak jak suwalskie allelujki czy pieśni gaikowe z Lubelszczyzny. Nazwa „włóczebne” odnosi się do bronowania pola, czyli spulchniania i wyrównywania powierzchni gleby przez ścinanie jej górnej warstwy za pomocą włóki (brony). Pieśni te były dawniej wykonywane w czasie zimowo-wiosennego przesilenia słonecznego, czyli na początku roku agrarnego. Kompanie wołoczebne składające się z kilku-kilkunastu młodych mężczyzn, zazwyczaj kawalerów, odwiedzały domostwa od zachodu słońca w Niedzielę Wielkanocną, po poniedziałkowy poranek. Na wstępie intonowano pieśń religijną: „Chrystus zmartwychwstan jest, nam na przykład dan jest, iż my mamy zmartwychwstać, z Panem Bogiem królować. Alleluja!”.

Potem wypowiadano orację i śpiewano odpowiednią pieśń: głowie rodziny tzw. gospodarza (w którym jest mowa o oraniu pola, bogatych plonach, o zabiciu smoka przez św. Jerzego), a pannie na wydaniukonopielkę. Symbolika zawarta w owych pieśniach jest dowodem na istnienie obrzędowości wiosennej w czasach przedchrześcijańskich. Według Gustawa Juzali konopielki nawiązują do archaicznej symboliki odwołującej się do mitycznego porządku, do drzewa kosmicznego i  to nie tylko w warstwie dosłownej, mówiącej w wielu pieśniach o jaworze – świętym drzewie, lecz także np. w refrenach typu „zielony jawor w dymbrowie”[5]. Według Tomickich natomiast mit drzewa kosmicznego występuje we wszystkich kolędach życzących, w tym zimowych [6]. Jednym z najsłynniejszych motywów jest jeleń z dziewięcioma (lub dziesięcioma) rogami, gdzie na ostatnim stoi kuźnia, w której kowal kuje złote przedmioty dla panny. Ten motyw pojawia się w  okolicach Moniek i Knyszyna:

(…)Siwa, mała zieziuleńka  – hej, łołem, siwa, mała zieziuleńka!
Wszystkie sady obkowała – hej, łołem, wszystkie sady obkowała!
Tylko w jednym nie bywała – hej, łołem, tylko w jednym nie bywała!
Bo w tym sadzie jeleń stoji – hej, łołem, bo w tym sadzie jeleń stoji!
U jelenia dziewięć rogi – hej, łołem, u jelenia dziewięć rogi!
Na dziewiątym kuźnia stoji – hej, łołem, na dziewiątym kuźnia stoji!
A w tej kuźni kowal kuje – hej, łołem, a w tej kuźni kowal kuje!
Nigdy ognia nie zgasuje -– hej, łołem, nigdy ognia nie zgasuje!
Ji wykuwa złoty pierścień – hej, łołem, ji wykuwa złoty pierścień!
Złoty pierścień na rąceńke
(…)[7].

Trudno o bardziej dosłowne symbole solarne niż jeleń i kowal, który w wielu mitologiach miał moc kreacji i przypisywano mu czasem „wykucie słońca”. Złote przedmioty są także zapowiedzią i wróżbą na jak najlepsze zamążpójście. Bez znajomości dawnych struktur społecznych oraz symboliki, niegdyś zrozumiałej powszechnie, dosyć trudno zinterpretować ten rodzaj kolędy. Jak każda kolęda zawiera także element do dziś zrozumiały – prośbę o dary, by wszystkie te życzenia się spełniły.

Na południe i południowy wschód od Białegostoku, w powiatach bielskim i hajnowskim, bardzo popularne były pieśni wiosenne: ohulki, rohulki, sadońki, wesnianki, wesnuszki, wysnynky, zozuliny pieśni. Były zazwyczaj wykonywane przez młode dziewczyny, które spotykały się na ławkach pod domami. Od Welikodnia [8] (Wielkanocy) do Przewodów, a konkretniej Prowodnoho Ponediłka (Przewodniego Poniedziałku), który kończył u prawosławnych wiosenne Zaduszki,  śpiewane były:  ohulki, jak np. ta żartobliwa z okolic Narwi, w której kawaler płacze po dziewczynie i chce odebrać sobie życie, wieszając się w burakach.

W okolicach Bielska Podlaskiego, Kleszczel, wykonywano rohulki. Opisują one budzącą się z zimowego snu przyrodę, która staje się tłem budzącego się uczucia między dziewczyną i chłopakiem. Pojawiają się tam ptaki, które wiją gniazda – np. słowiki, oraz te, które są złowróżbnym znakiem – tu kukułka, która „wykukała” dziewczynie sierocy los.

Drugi rodzaj pieśni  – wesnuszki, wysnynky – był wykonywany od Prowodoho Ponediłka do Trójci (Zielonych Świątek). W Krzywcu, Gorodzisku, Łosince występują sadońki, które śpiewanokiedy zakwitały sady. Może się tam pojawić paralelny obraz kwitnących i zwiędłych, obumarłych sadóworaz żeniących się i nieznajdujących miłości ludzi:

Oj, czy wsie tyje sadońki ćwili, szto porozwiwalisie
Oj, wsie tyje toj pobralisie, szto wierno kochalisie
Połowinońka sadońku ćwiło, połowina zbujało
Połowinońka toj pobralisie, połowina zostało
[9]

Fot. Gutek Zegier

Pieśnią wyróżniającą się spośród innych archaiczną strukturą tekstu i melodii jest „Światy Jure” z Dobrowody. To prośba do świętego Jerzego, by ten udał się do Boga po klucze, otworzył ziemię, wypuścił na światło dzienne trawę, by przykryła ona ziemię, a liście by pokryły drzewa. Tego dnia (6 maja) wychodzono na pole z korowajem – specjalnym pieczywem obrzędowym, mniejszym niż korowaj weselny i skromniej udekorowanym. Taczano go po życie dla zapewnienia urodzaju. Z tego samego powodu zakopywano w ziemi kości z wielkanocnej święconki. Śpiewaczki wspominają, że dawniej dobrą wróżbą było również taczanie się pary po młodym zbożu.

Fot. Gutek Zegier

Na Południowym Podlasiu, we wsiach o osadnictwie rusińskim (ukraińskim), w Poniedziałek Wielkanocny odbywały się rozmaite gry i zabawy. Dziewczęta, biorąc się za ręce, szły i śpiewały pieśń o Zelmanie. W wielu wsiach wielkanocne oraz wiosenne pieśni  nazywano zelmanami. Ma to związek z postacią legendarnego Żyda Zelmana, który miał klucze od cerkwi, a otwierał ją tylko po otrzymaniu daniny.  W okresie międzywojennym „Pieśn o Zelmanie” weszła do repertuaru szkolnych zabaw[10].


Bliżej lata 

W Zielone Świątki, gdy zboże już podrosło, w okolicach Tykocina, Moniek obchodzono pola z tzw. królewną. Do tej roli wybierano dziewczynkę, zwykle córkę zamożnej gospodyni. Ubierano ją w białą sukienkę i wianuszek. Była niesiona na rękach, bądź szła z przodu pochodu, który miał obejść granice wsi. Procesja zatrzymywała się przy polu z żytem. Orszak chował królewnę w zbożu. Chłopcy mieli za zadanie ją odnaleźć. Kiedy któryś ją odszukał, królewna ponownie  była chowana i wtedy szukały jej dziewczęta. Śpiewano: „Gdzie królewna chodzi, tam pszenicka rodzi. Gdzie królewna nie chodzi, tam pszenicka nie rodzi”[11].

Charakterystycznymi, ale też bardzo rzadkimi pieśniami podlaskimi są sianokośne. Główną bohaterką pieśni jest wdowa, która płacze, nie mogąc podołać pracy w polu, zamartwia się, że łąka jest nieskoszona. Wtedy zjawia się mężczyzna, który zapewnia, że zatrudni kilkudziesięciu kosiarzy, którzy wykoszą „wszystkie pagórki i doliny”.

Inna sianokośna pieśń jest prośbą o pogodę, żeby udało się wykosić trawę i już wyschniętą zwieźć do stodoły, a potem urządzić tam zabawę. Ta akurat kończy się mało romantycznie – dowiadujemy się, że chłopcy „narobili dziewkam bruchi” (brzuchy).

Żniwa zaczynano w lipcu. Ze żniwiarek wybierano postopiankę, postatnicę – najszybszą, najzręczniejszą dziewczynę, która  nadawała tempo pracy. Istniały pieśni, które miały ją wyśmiać za lenistwo i tym samym przyspieszyć pracę. Inne opisywały los kobiety, która poszła do żniwa z dzieckiem:

W pieśniach dożynkowych pojawiają się zwierzęta: zając, wilk, przepiórka – czyli perepelycia, perepiuołka, tak też nazywano ostatnią niezżęta kępa zboża. Ta kępa stanowiła podstawę równianki, kwietki – bukietu składającego się z wszystkich zbóż (żyta, owsa, pszenicy, jęczmienia), jabłek, gruszek, maku, lnu, ziół takich jak: mięta, piołun, dziurawiec, kwiatów ogrodowych i polnych. Bukiety święci się w dniu Matki Boskiej Zielnej:  w kościele 15 sierpnia, zaś w cerkwi 28 sierpnia. Ziarna z kłosów równianki wysiewało się na polu razem ze zwykłymi ziarnami. Poświęcone zioła trzymało się w izbie.

Po zebraniu plonów z pola, powoli szykowano się do zimy. Dzień stawał się coraz krótszy. Kobiety spędzały weczurki  (wieczory) na wspólnym przędzeniu, tkaniu, śpiewaniu. Na Podlasiu nie występują odrębne pieśni, przeznaczone wyłącznie do wykonywania jesienią. Śpiewano różne utwory o tematyce rekruckiej, obyczajowej, żartobliwej, miłosnej itp. W Malinnikach bardzo popularna jest  pieśń do słów Ł. Hlibowa [12], opowiadająca o rzece, która będzie zawsze płynąć, o przemijaniu, nieuchronności ludzkiego losu:

Jej warianty są znane w innych wsiach na Podlasiu, jak również na Polesiu Zachodnim (Ukraina). Posłuchaj wersji nagranej w 1926 roku na www.russian-records.com…

Odnośniki:
[1] L. Bielawski [red], Podlasie, Część I: Pieśni i obrzędy doroczne,  tom 5, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016, s. 31.
[2] Wywiad autorki z W. Wasiluk, Ciełuszki (gm. Zabłudów), grudzień 2019.
[3] 14 stycznia obchodzi się św. Wasyla/Świętego Bazylego Wielkiego.
[4] Siołom jiedu śpiewano również na chrzcinach.
[5] G. Juzala, Polskie i litewskie pieśni wiosenne. Obrzęd, gatunek, paralele [na:] www.docplayer.pl….
[6] J. i R. Tomiccy, Drzewo życia. Ludowa wizja świata i człowieka, Warszawa 1975, s. 76.
[7] L. Bielawski [red], Podlasie, Część I: Pieśni i obrzędy doroczne,  tom 5, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016, s. 340.
[8] Mianownik liczby pojedynczej: Welikdeń.
[9] Cytat z pieśni Oj, czy wsie tyje, z Gorodziska (gm. Narew), ze zbiorów autorki.
[10] L. Bielawski [red], Podlasie, Część I: Pieśni i obrzędy doroczne,  tom 5, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016, s. 310.
[11] L. Bielawski [red], Podlasie, Część I: Pieśni i obrzędy doroczne,  tom 5, Instytut Sztuki PAN, Warszawa 2016, s. 381.
[12] Łeonid Hlibow – ukraiński poeta, publicysta i bajkopisarz, żył w latach 1827–1893


Artykuł powstał w ramach projektu „Współczesne konteksty i praktyki w obszarze muzyki tradycyjnej” realizowanego przez Forum Muzyki Tradycyjnej w 2020 roku

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij