Przejdź do głównej zawartości strony

Nasza przygoda z Kurpiami

rozpoczęła się od kilku domowych wizyt w poszukiwaniu pieśni i melodii. W ten sposób zawarliśmy znajomość ze śpiewaczkami z zespołu Bandysionki czy z panią Zosią Warych z Myszyńca. Jeździliśmy tam zauroczeni nagraniami, które mogliśmy usłyszeć na nielicznych wówczas wydawnictwach lub przy okazji warsztatów śpiewu, które organizowaliśmy w Gdańsku. Po tych pierwszych wizytach byliśmy już pewni, że na Kurpiach chcemy zostać na dłużej. Podczas rozmowy z miejscowym rzeźbiarzem i lutnikiem Andrzejem Staśkiewiczem pojawił się pomysł organizacji cyklicznej imprezy na wzór Taborów, prowadzonych już od lat przez Stowarzyszenie Dom Tańca. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy.
Od 2011 roku Kurpiogranie (bo właśnie tak nazwaliśmy naszą imprezę) co roku odbywało się w Charcibałdzie, Nowogrodzie i Bandysiach. Koniec końców to właśnie w Bandysiach postanowiliśmy zakotwiczyć i skoncentrować nasze działania. Kilkudniowe warsztaty, skierowane przede wszystkim do przyjezdnych z miasta, cieszyły się sporym powodzeniem, jednak taka formuła jednorazowego wydarzenia była w naszych oczach niewystarczająca. Również inne nasze działania, takie jak rejestracja wariantów pieśni pogrzebowych w wykonaniu całych składów śpiewaków z poszczególnych wsi, miały charakter przede wszystkim poznawczy i nie wnosiły w naszej opinii niczego do miejscowych społeczności.

Leć, głosie, po rosie…! Marianna Bączek z Bandyś. Fot. i nagranie Mariusz Cieszewski

W 2014 roku postanowiliśmy zatem skoncentrować działania na małym obszarze, gdzie zaczęliśmy pojawiać się być może w mniejszym gronie, ale za to częściej. Miejsce mogło być tylko jedno – Bandysie. Jest to wieś o bodajże największym zagęszczeniu śpiewaczek i śpiewaków na kilometr kwadratowy na Kurpiach. Zachował się tu wszechstronny repertuar pieśni, obejmujący zarówno pieśni leśne, melodie taneczne, jak i śpiewy obrzędowe czy religijne, w tym wciąż praktykowany obrzęd pustej nocy, odprawiany w nocy przed pochówkiem zmarłego. Do atutów miejsca doliczyć należy drewniany budynek szkoły (od 2012 roku nie pełni już on funkcji oświatowej) wraz z dużym terenem, a także bardzo przychylne nastawienie naszych gospodarzy, gotowych zawsze pospieszyć z pomocą.

Bronisława Świder, Antonina Deptuła, Marianna Kuta i Maria Piórkowska z uczniami, Bandysie. Fot. Piotr Baczewski

W 2014 roku rozpoczęliśmy współpracę ze Stowarzyszeniem Tratwa z Olsztyna w ramach projektu Akademia Kolberga. Uzyskaliśmy dzięki temu duże wsparcie merytoryczne i organizacyjne, co pozwoliło wprowadzić nową jakość do naszych działań. Przeanalizowaliśmy słabe strony dotychczasowych starań o włączenie w Kurpiogranie miejscowej społeczności. Trudnością, z jaką się zetknęliśmy, jest zanik praktyki grania do tańca. Gdy trafiliśmy na Kurpie, zastaliśmy tam ostatnich wiejskich skrzypków w sędziwym wieku, którzy od wielu lat nie grali większości swojego dawnego repertuaru. Instrumentaliści z młodszych pokoleń praktykowali już zupełnie inny typ muzyki. Nigdy nie grali do tańca na wiejskich zabawach z tradycyjną muzyką. Występowali tylko na scenie, co skutkowało zubożeniem repertuaru.
W śpiewie pozostało jednak wiele melodii tanecznych. Śpiewaczki i śpiewacy opowiadali nam o dawnych zabawach i o niezwykłej roli śpiewu. Panny zbierały się w czasie przerwy w grze i śpiewały pieśni trampane (pieśniom tym towarzyszy rytmiczne przytupywanie – przytrampywanie). Uznaliśmy, że to właśnie od śpiewu powinna tu wychodzić sytuacja taneczna. Zabawy, na które zapraszamy mieszkańców wsi, rozpoczynają się więc jak typowa biesiada. Siedzimy przy stołach, spożywając przygotowany na tę okazję poczęstunek. Śpiew pojawia się najczęściej sam z siebie, naturalnie. Rolą muzykantów (do tej pory byli to goście z miasta) jest podchwycenie w odpowiednim momencie melodii i wykorzystanie entuzjazmu zgromadzonych tak, aby towarzystwo ruszyło na parkiet. Kulminacją takiego zgromadzenia jest prześpiewywanie się śpiewaków między sobą oraz z muzykantami.

W oktawie Bożego Ciała odbywa się ostatni nieszpór – procesja z ołtarzykiem i krzyżem po całej wsi pomiędzy czterema kapliczkami, pod którymi zakopane były Ewangelie. Fot. Kasia Huzarska
W oktawie Bożego Ciała odbywa się ostatni nieszpór – procesja z ołtarzykiem i krzyżem po całej wsi pomiędzy czterema kapliczkami, pod którymi zakopane były Ewangelie. Fot. Kasia Huzarska
Kapela Sobotnie Granie i Bronisława Świder. Fot. Piotr Baczewski

Swoistym produktem ubocznym potańcówek w Bandysiach było spotkanie grupy młodych ludzi (wówczas jeszcze dzieci), którzy przez kilka lat kręcili się na obrzeżach organizowanych przez nas imprez. Początkowo tylko przyglądali się tancerzom, śpiewakom i muzykantom. Następnie zaczęli czynnie uczestniczyć w imprezach, bębniąc lub przygrywając (początkowo nieudolnie) na harmoniach, akordeonach i skrzypcach. Z czasem młodzi muzykanci z Bandyś, Czarni i Łęgu Przedmiejskiego osiągnęli sporą biegłość w grze do tańca. Obecnie, jako kapela Sobotnie Granie, zapraszani są do ogrywania zabaw i wesel w całym regionie i poza nim.

Dobrze, że piec jeszcze stoi: stary patent na wysuszenie i naciągnięcie bębna. Bandysie. Fot. Piotr Baczewski
Zwyczaj zwany pustą nocą, czyli śpiewanie za duszę zmarłego. Pogrzeb Szczepana Żęgoty – śpiewaka ze wsi Rutkowo. Fot. Kasia Huzarska

W 2016 roku uznaliśmy, że nadszedł czas na przeniesienie naszych doświadczeń, które nabyliśmy w Bandysiach, do innych miejscowości. Prace rozpoczęliśmy od projektu Kurpie – Nowe Przestrzenie Tradycji, dofinansowanego ze środków MKiDN. Przeprowadziliśmy badania terenowe w 15 wybranych wsiach, dzięki czemu udało nam się znaleźć miejscowości dobrze rokujące na dalszą współpracę. Te wsie to Nowa Ruda, Zalas i Gąski. W każdym z tych miejsc znaleźliśmy warunki, które naszym zdaniem są niezbędne dla powodzenia kampanii w długiej perspektywie. Są tam nosiciele tradycji (głównie śpiewacy, śpiewaczki, muzykanci i tancerze), są zaangażowani i przyjaźnie nastawieni lokalni liderzy, są wreszcie tzw. punkty zaczepienia (w dużym skrócie: okazje do gromadzenia się mieszkańców). Wspólnie udało nam się doprowadzić do reaktywacji zgromadzeń o charakterze taneczno-śpiewaczym czy religijnym, jak przywrócenie regularnych bożych obiadów w parafii Dąbrówka (wraz ze śpiewakiem z Gąsek Czesławem Bacławskim i jego rodziną).
Obecnie staramy się łączyć wszystkie miejsca, w których działamy, w sieć. Mieszkańcy Bandyś, Nowej Rudy, Zalasa, Czarni i parafii Dąbrówka zaczynają odwiedzać się wzajemnie przy okazji organizowanych zgromadzeń. Zauważamy też spontaniczne promieniowanie przykładu tych miejscowości na zewnątrz. Równolegle do przywrócenia bożych obiadów w Dąbrówce, decyzję o podjęciu na nowo zaniechanego lata temu zwyczaju podjęli mieszkańcy pobliskiej Czarni. Na potańcówkach zaś pojawiają się coraz częściej mieszkańcy innych miejscowości – wielbiciele tradycyjnej nuty granej do tańca. Doczekaliśmy się też sprzymierzeńców z miast leżących na granicy regionu, takich jak Ostrołęka czy Łomża, którzy współpracują z nami, ale prowadzą również działania na własną rękę, poszerzając zasięg oddziaływania dobrych praktyk.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij