Jarmark Jagielloński, obecnie Festiwal Re:tradycja, realizowany przez Warsztaty Kultury w Lublinie, to letnie wydarzenie, które od lat przyciąga do miasta mnóstwo miłośników sztuki ludowej. Przez kilka dni sierpnia Stare Miasto wypełniają stoiska twórców ludowych z Polski i krajów sąsiednich. Słychać tradycyjną muzykę, ale też bardziej współczesną, która się nią inspiruje. Odbywają się koncerty, potańcówki, warsztaty rzemieślnicze, śpiewu, tańca, gry i zabawy dla najmłodszych. Słowem, jest w czym wybierać.
Z Karoliną Waszczuk, dyrektorką festiwalu Re:tradycja, i z Agatą Turczyn z Pracowni ds. Kultury Tradycyjnej Warsztatów Kultury w Lublinie, rozmawia Julita Charytoniuk.
Julita Charytoniuk: Jakie były początki Jarmarku?
Karolina Waszczuk: Pierwsza edycja Festiwalu odbyła się w 2007 roku. Początkowo udało się pozyskać unijny budżet na realizację projektu transgranicznego Polska-Ukraina-Białoruś i był to niewątpliwie moment na rozwinięcie skrzydeł oraz zbudowanie wydarzenia, które zostanie dostrzeżone nie tylko w Lublinie, ale w całym kraju. Projekt nawiązywał do czasu Jagiellonów, słynnych jarmarków, które sprowadzały do Lublina ludzi z różnych strona świata i stały się miejscem wymiany – nie tylko towarów kupieckich, ale też myśli, nauki czy kultury. Festiwal miał na celu rozwinięcie współpracy międzynarodowej – skupiliśmy się przede wszystkim na Ukrainie i Białorusi, poszukując partnerów chętnych do współpracy i rzemieślników, którzy zechcą do nas przyjechać. Z każdym kolejnym rokiem docieraliśmy do kolejnych regionów, rozpoczęliśmy współpracę z Litwą, Słowacją, Węgrami. Wyznaczyliśmy priorytety przy doborze rzemieślników i twórców ludowych, co pozwoliło nam na zbudowanie rozpoznawalnej marki Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie.
W tamtych czasach w programie festiwalu były obecne zarówno wydarzenia związane z historią miasta, rzemiosłem tradycyjnym, jak i moduł muzyczny czy turniej rycerski. Ostatecznie z rezygnowaliśmy z tematyki historycznej, a program został ukierunkowany na kulturę tradycyjną. Przykładowo – turniej został zastąpiony modułem rodzinnym, czyli festiwalowym podwórkiem wypełnionym tradycyjnymi ludowymi zabawkami. Obecnie program jest budowany wokół kultury ludowej, to ona stanowi główną oś, źródło i punkt wyjścia dla dalszych działań. Dziś mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że były to dobre decyzje.
Jarmark to nie tylko prezentacje rzemieślników i targi, ale również warsztaty rzemieślnicze, taneczne, śpiewacze, spektakle dla dzieci, koncerty.
KW: Zgadza się, festiwal to nie tylko targi sztuki. Nazwa Jarmark Jagielloński ukierunkowywała myślenie większości odbiorców właśnie na ten moduł festiwalu. Pozostałe elementy nie były przez wszystkich traktowane jako część tego samego wydarzenia, czasami były wręcz pomijane. Dlatego po kilku latach doszliśmy do decyzji o zmianie nazwy całego projektu. Nazwa Re:tradycja zdecydowanie lepiej oddaje to, co prezentujemy.
Program budowany jest zazwyczaj wokół tematu przewodniego – związanego z wybranym rzemiosłem. Prezentujemy zarówno tradycyjny obraz kultury, jak i ten współczesny, rozszerzony o interpretację współczesnego artysty.
Jeśli chodzi o program warsztatów, to zawsze cieszy się on ogromnym zainteresowaniem – zarówno jeśli chodzi o warsztaty rzemieślnicze, śpiewacze, instrumentalne czy taneczne. Ogłaszamy program zajęć, otwieramy zapisy, a w połowie dnia listy uczestników są w zasadzie pełne.
Agata Turczyn: Program festiwalu zbudowany jest w ten sposób, by każda grupa wiekowa znalazła w nim coś dla siebie. Spotkania czy festiwalowe kino przeznaczone jest bardziej dla młodzieży i osób dorosłych. Podwórko Re:tradycji to przestrzeń gier i zabawek tradycyjnych, w której dzieci i ich opiekunowie mogą spędzać całe dnie, ciągle mając co robić. Dla tych, którzy interesują się rzemiosłem, jest Jarmark Jagielloński i warsztaty z twórcami ludowymi, dla wielbicieli muzyki oraz tańca – wieczorne koncerty i nocne potańcówki.
Czy muzyka od zawsze była elementem Jarmarku Jagiellońskiego?
KW: Muzyka stanowiła i nadal stanowi bardzo ważny punkt programu. W pierwszych edycjach pojawiała się zarówno na scenie festiwalu, potańcówkach, jak i na ulicach Starego Miasta. Obecnie skupiamy się przede wszystkim na koncertach i potańcówkach. Wiele zależy od budżetu festiwalu.
AT: Muzyka jest bardzo żywym i wspólnotowym elementem festiwalu. Sama czuję się częścią tego tanecznego świata muzyki tradycyjnej, więc każdy wieczór jest dla mnie okazją do spotkania na parkiecie wielu znajomych, którzy co roku przyjeżdżają na nasz festiwal z różnych części Polski.
Jakim kluczem są wybierani wykonawcy?
AT: Stosujemy różne klucze i kierujemy się różnymi motywacjami. Czasami urzeknie nas energia zespołu, innym razem najważniejszy będzie poruszany temat czy prezentowany repertuar. Gdy mówimy o potańcówkach czy warsztatach śpiewaczych, zależy nam na bliższym kontakcie ze źródłem. W przypadku scen koncertowych chcemy pokazać, dokąd tradycja może zaprowadzić tych, którzy od niej wychodzą.
KW: Zapraszamy zespoły i artystów, którzy w swojej muzyce z jednej strony poszukują nowych i różnorodnych inspiracji, ale jednocześnie są osadzeni w konkretnej tradycji, bądź bardzo świadomie posługują się tematami, motywami czy technikami wykonawczymi wyrastającymi z tradycji. Szukamy projektów niebanalnych – ta niebanalność może mieć bardzo różne odcienie i formy.
Jak budujecie program festiwalu?
KW: Jeśli chodzi o całokształt programu festiwalu, udało nam się skupić wokół niego wyjątkowych ludzi związanych z muzyką tradycyjną czy sztuką ludową. Do realizacji poszczególnych modułów zapraszaliśmy niezwykłe osoby, specjalistów, badaczy kultury tradycyjnej, jej miłośników i zaangażowanych animatorów. Zależy nam na współdziałaniu z osobami, które mają znajomość danego zagadnienia, nie są przypadkowe, potrafią swój projekt zbudować na wiedzy i doświadczeniu.
AT: Idea, która stoi za naszymi działaniami, wpływa nie tylko na wybór artystów scenicznych, ale także na dobór artystów, których możemy spotkać na stoiskach rzemieślniczych. Znajdziemy tu osoby, które przejęły swoje umiejętności od rodziców, dziadków czy sąsiadów. Inne “rekonstruują” tradycje, które były udziałem ich przodków, ale doszło do zerwania ciągłości przekazu. Niektórzy spotkali na swojej drodze wyjątkowych mistrzów. Są też tacy, którzy zajęli się sztuką ludową, ponieważ przypadkowo na swojej drodze znaleźli zgubione przez kogoś narzędzie pracy (dosłownie!). To, co łączy wszystkie zapraszane przez nas osoby, to to, że dobrze znają one tradycje, którymi się zajmują, są świadome ich kontekstów, szczegółów i niuansów, a także osiągnęły wysoki poziom umiejętności technicznych.
W 2016 roku zapoczątkowaliście cykl koncertów „re:tradycja”, podczas których można usłyszeć muzyczne mariaże tradycyjnych, wiejskich wykonawców ze znanymi.
KW: Tak, od 2016 roku realizujemy produkcje muzyczne pod tytułem re:tradycja. Były one zainspirowane programem „Szlakiem Kolberga” TVP Kultura. Główną ideą było łączenie mistrzów muzyki tradycyjnej z artystami znanymi szerszej publiczności. Przy produkcji nie opieraliśmy się tylko na programie Szlakiem Kolberga, ale staraliśmy się też sami dobierać kolejnych wykonawców. Ta współpraca, spotkania artystów, emanowały bardzo pozytywną energią. Produkcje skupiały też bardzo dużą publiczność. Dla części było to pierwsze spotkanie z muzyką tradycyjną. Część z tych osób wraca do nas, co bardzo nas cieszy, bo festiwal stał się miejscem zarówno dla osób zaangażowanych w temat tradycji, jak i dla tych, którzy swoją przygodę z odkrywaniem dziedzictwa dopiero rozpoczynają.
AT: Nasze podejście do tego, jak chcemy, by wyglądała ta produkcja, także się zmieniało. Początkowo koncert składał się z kilku części – w każdej z nich prezentowała się inna para czy grupa połączonych ze sobą na te okoliczności wykonawców, np. Janina Pydo i Dorota Miśkiewicz czy Jan Kmita i Adam Bałdych. W 2021 roku postanowiłyśmy spróbować zbudować program koncertu wokół jednego tematu przewodniego, jakim były zapisane w tradycyjnym repertuarze różne etapy życia kobiety. Edycja 2022 była poświęcona budowaniu międzykulturowych mostów między Polską, Ukrainą i Białorusią. Niezależnie od tego, co prezentujemy danego roku na scenie, zawsze zwracamy się ku ważnej dla nas idei – próby dialogu między przeszłością i teraźniejszością, tradycją i współczesnością.
Kogo usłyszymy w tegorocznej edycji?
AT: Scenę muzyczną festiwalu otworzymy w piątkowy wieczór koncertem re:tradycja. W tym roku posłuchamy muzyki polskiej części Polesia. Kilka lat temu ten dotąd mniej znany repertuar znalazł się w centrum zainteresowania grupy osób badających muzykę tradycyjną. Z tych poszukiwań narodziły się dwa projekty, które usłyszymy na scenie festiwalu. Jednym z nich jest, odpowiedzialny za instrumentalną część koncertu Poleski Skład Smyczkowy, drugim – zespół Polesie_PL, w którego wykonaniu usłyszymy dawne pieśni. Źródłowa odsłona muzyczna spotka się z interpretacjami zaproponowanymi przez Atanasa Valkova, któremu swoim śpiewem towarzyszyć będzie żona Jagoda. Atanas to ceniony kompozytor i multiinstrumentalista pochodzenia bułgarskiego. Z niecierpliwością czekamy na finalny efekt tej niecodziennej współpracy.
Sobotni wieczór koncertowy to spotkania dwóch sposobów reinterpretacji tradycji. Naszą pierwszą propozycją będzie estoński zespół Puuluup, którego znakiem rozpoznawczym jest talharpa, czyli przywrócony do życia i praktyki muzycznej instrument smyczkowy. Muzycy nie nawiązują jednak do tradycyjnego repertuaru, ale udowadniają, jakie efekty można uzyskać, pozwalając sobie na odważne techniki gry. Drugim zespołem jest francuski skład Lolomis. Tu na pierwszy plan wysuwa się postać charyzmatycznej wokalistki Romane Claudel-Ferragui, która w swoich żywiołowych wykonaniach sięga do bardzo wielu języków oraz tradycji.
W niedzielę zaprosimy słuchaczy najpierw do bazyliki oo. Dominikanów na lubelskim Starym Mieście, gdzie usłyszymy repertuar bojkowski w wydaniu zespołu Wernyhora. Na pierwszy rzut oka bardzo tradycyjny koncert i w tym przypadku jest współczesną interpretacją dawnych motywów muzycznych.
Wieczorem na dużej scenie festiwalu zaprezentują się dwa kolejne składy. Odpoczno przedstawi muzykę opoczyńską w zupełnie nowym wydaniu. Festiwal zamknie występ zespołu z Rumunii. Dwóch muzyków tworzących Balkan Taksim opowie nam o tym, jak widzą muzykę bałkańską. Ich współczesne interpretacje, wzbogacone dźwiękami elektronicznymi, przeniosą zabiorą nas w podróż do południowych zakątków Europy.
Jaki jest tegoroczny temat przewodni?
Rzemieślniczym tematem przewodnim tegorocznej edycji festiwalu jest obróbka drewna. Współpracująca z nami Fundacja Kultura Enter organizuje Letnią Szkołę Tradycji, czyli kilkudniowe, specjalistyczne warsztaty, podczas których będzie można zapoznać się ze snycerką podlaską, drzeworytem płazowskim, zabawkarstwem stryszawskim, nauczyć podstaw stolarki czy metod wyrobu drewnianych naczyń.
Dla najmłodszych przygotowujemy zajęcia i działania na Podwórku Re:tradycji. Tam rządzić będą patyki, badyle i kijki. Teatrzyk Słuchaj Uchem zaprosi dzieci na muzyczne warsztaty „Dylu, dylu na badylu”, a Leśna Baza NaTurka pokaże, jak własnoręcznie zrobić łuk, procę, zbudować szałas czy fantazyjnie przyozdobić znalezione patyki.
Drewno odnajdziemy również na wystawie plenerowej zlokalizowanej w Zaułku Hartwigów. Ekspozycja ta będzie poświęcona tradycyjnej architekturze drewnianej Lubelszczyzny. Natomiast w Galerii Gardzienice przy ul. Grodzkiej 5a zaprosimy Państwa na wystawę poświęconą tradycyjnej technice drukarskiej – drzeworytowi oraz jego współczesnemu odpowiednikowi – linorytowi. Odbędą się także spotkania z Andrzejem Żygadło poświęcone architekturze drewnianej Nadsania i ochronie zabytków architektury drewnianej w Polsce południowo-wschodniej. Oczywiście podczas Jarmarku Jagiellońskiego spotkać będzie można rzeźbę, zabawkę drewnianą, sita, instrumenty czy drewniane skrzynie.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na Festiwalu Re:tradycja 18–20 sierpnia w Lublinie.
Zobacz:
retradycja.eu
YouTube Festiwal Re:tradycja Jarmark Jagielloński