Zespół został założony w połowie lat 70-tych XX w. z inspiracji Mariana Turka, kierownika Domu Kultury w Garwolinie. Przez lata kapelą opiekowała się Wanda Księżopolska z Siedlec. W repertuarze miał mazury, powiślaki i melodie podróżne przejęte metodą tradycyjną po miejscowych muzykantach oraz melodie zapożyczone z miast i z wojska przez harmonistów i instrumentalistów grających na instrumentach dętych. Kapela grywała w składzie: harmonia, skrzypce, klarnet i bębenek.
Grywali w tym, a wcześniej w innych składach na weselach, zabawach, uroczystościach kościelnych, dożynkach, a w latach 1970-tych obsługiwali także i inne obrzędy lokalne w tym modne wtedy rocznice i akademie z tzw. „okazji” oraz dla miejskiego odbiorcy (słuchacza), uczestników festiwali, konkursów i spotkań z racji imprez folklorystycznych, radiowych i telewizyjnych. Członkowie kapeli byli także informatorami dla placówek naukowych, np. wydziały etnomuzykologii, etnografii, choreografii oraz Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk.
W repertuarze lokalnym zespołu występują skale modalne, czasem też tempo rubato. Wszyscy trzej instrumentaliści: skrzypek, harmonista i klarnecista grali w kapeli melodię podstawową (prym). Czasem pojawiało się sekundowanie lub prowadzenie melodii uzupełniającej w tercjach, sekstach i oktawach tworzących tzw. heterofoniczny obligat.
Wtedy każdy z instrumentalistów grał melodię inaczej (po swojemu), stosując znaną w Polsce manierę wykonawczą heterofonii wariacyjnej. Każdy z muzykantów garwolińskich wypracował swój własny obraz melodyczny, również swoją własną wersję stosowaną w czasie gry zespołowej. Podstawowym instrumentem rodzinnej kapeli Trzpilów była harmonia. Przed tym instrumentem czuli muzykanci swego rodzaju respekt. Skład kapeli jest typowy dla środowiska regionów o tradycji mieszanej (wiejsko-miejskiej). Częściowo podyktowany jest również sąsiedztwem zamieszkania muzykantów, oraz wspólnym repertuarem.
Wszyscy muzykanci grali swoje utwory w umiarkowanych tempach, bez przesadnego wigoru, czy też przesadnej werwy. Wpłynęła na to tradycja grania na weselach i zabawach, gdzie śpiewacy i tancerze dyktowali tempo przebiegu utworu. Również dynamikę stosowali umiarkowaną, bez nadmiernego używania forte, fortissimo, a także bez przesadnych różnic pomiędzy forte i piano. Nie nadużywali nadmiernej akcentacji.
Najzdolniejszym, według Mariana Domańskiego skrzypek Tadeusz Zygadło (1933–?) z Goniwilka Starego. Był leworęczny, posiadał dobry słuch oraz typowy dla autentycznego muzykanta repertuar własny: np. oberki, polki, mazury oraz melodie weselne (bardzo ciekawy melodycznie chmiel). Potrafił improwizować i „ogrywać” melodię.Doskonale sobie radził także z repertuarem narzuconym mu przez pozostałych muzykantów. Występował wielokrotnie w składzie tradycyjnym dla Mazowsza – skrzypce i bębenek z pobrzękadłami lub skrzypce, harmonia i bębenek. Miał dar nawiązywania kontaktu z publicznością i wielki temperament do grania. Skrzypek ten występował w kapeli w pierwszych latach jej istnienia. Grywał również z innymi muzykantami. Kiedy Kapela Trzpilów przestała istnieć wraz ze śmiercią Jana, Tadeusz Zygadło wraz ze Stefanem Trzpilem stworzyli Kapelę Zygadły.
Drugim skrzypkiem, który przyłączył się do kapeli Trzpilów był Jan Kurek pochodzący ze znanej rodziny wiejskich muzykantów Mazowsza Południowego. Znał on dobrze rodzimy repertuar Trzpilów i umiał się doskonale przystosować do wymogów pozostałych muzykantów. Nie był on jednak przewodnikiem kapeli, zawsze był jej ściśle podporządkowany.
Harmonistą współpracującym z kapelą był Wacław Słaboszewski (harmonia dwurzędowa). Miał swój własnym stylu operowania harmonią, zwłaszcza basami, które wykorzystywał do podkreślania funkcji harmonicznej i rytmicznej. Maniera ta, mówiąc w sensie dodatnim, polegała na legowaniu basu podstawowego, pojawiającego się na mocnych częściach taktu z akordem harmonicznym (trójdźwiękiem czy czterodźwiękiem) następnej części taktu dwu- lub trzymiarowego. Przy czym w takcie trzymiarowym skracał trwanie drugiej części taktu (coś w rodzaju staccato), po to by podkreślić ostatnią trzecią część taktu charakterystyczną w muzyce polskiej w mazurze, oberku i sztajerku. Słaboszewski wykorzystywał również operowanie miechem do podkreślania funkcji rytmicznej, stosując sforzanda na mocnych częściach taktu (lub na słabych), ostatniej w oberku i mazurze. Podkreślał też (dynamicznie) przy pomocy miecha początek i zakończenie każdej frazy tańca. Robił to celowo, zagłuszając nieraz tak doskonałego bębnistę jakim był Stefan Trzpil. Wacław Słaboszewski odszedł z zespołu po kilku latach.
Jego miejsce później zajął krewny Jana Trzpila, Bolesław Trzpil (1917–92) grający na harmonii trzyrzędowej (dwadzieścia cztery basy) o układzie tradycyjnym – u dołu akordy, u góry akordy do sekundowania. Bolesław Trzpil również był doświadczonym muzykantem mazowieckim. Jego gra była spokojna i powściągliwa, podporządkowana pozostałym muzykantom, szczególnie klarneciście Janowi Trzpilowi. Od niego bowiem przejął najwięcej melodii. W trakcie gry nie narzuca tempa i nie zagłusza pozostałych muzykantów stosowaniem nadmiernej dynamiki. Paluszkowy układ klawiatury harmonii pozwalał mu na wygranie każdego tańca i każdej mazowieckiej melodii oraz ułatwiał stosowanie ornamentyki – dodajmy – w miarę swoich możliwości technicznych. Rzadko stosuje granie melodii tercjami, sekstami czy też akordami. Również nie nadużywa akordów w środku przebiegu frazy. Akordy stosuje we wstępach, zakończeniach fraz i zakończeniach utworu.
Stefan Trzpil (1921–?) – urodzony bębnista! Grał na bębenku bocznym z pobrzękadłami. Uderzał na przemian pałeczką i dłonią. Instrument trzyma lewą ręką na wysokości twarzy, co pozwala mu na całkowitą prezentację instrumentu i swobodę wykorzystania bębenka i jego wszystkich możliwości. Wstęp utworu czy początek frazy zaczyna zwykle od pojedynczych uderzeń (np. w polce dwa uderzenia w takcie, w oberku i mazurze trzy uderzenia), zaś w trakcie grania utworu rozdrabnia wartości nut (określenie miejscowe: drobi uderzenia albo drobi nuty) – stosując wartości ósemkowe, a nawet szesnastkowe. Znane mu jest glissando, wykonywane przy pomocy nawilżonego językiem kciuka, przesuwanego ruchem okrężnym po membranie bębenka. Stefan Trzpil jest człowiekiem bardzo skromnym i spokojnym nie wyglądającym na pozór na muzykanta posiadającego tzw. lwi pazur. Jedynie w czasie grania często jest podniecony muzyką, która budzi w nim nieraz niezwykły temperament.
Wreszcie Jan Trzpil (1915–92) był najbardziej wszechstronnym muzykiem i kierownikiem kapeli. Grał na wielu instrumentach, na skrzypcach, na fujarkach, ale w kapeli najczęściej na klarnecie „C”. Jego grę na wszystkich instrumentach cechowało mocne osadzenie w rdzeniu melodycznym i spuściźnie wiejskiego muzykowania, choć najpełniej potrafił się wyrazić, grając na fujarce bezotworowej. Wyróżniał go rzadko spotykany entuzjazm i zamiłowanie do muzyki. Energia witalna nagromadzona przez wiele lat muzykowania popychała go do ciągłego grania, choć nieraz brakowało siły fizycznej. Potrafił wygrać każdą melodię i każdy taniec. Umiał też pokazać i wytłumaczyć, jak powinno się grać zgodnie z tradycją mazowieckie melodie i tańce. Cenne było również to, że Jan Trzpil umiał przeprowadzić korektę instrumentów (smyczkowych i dętych), a nawet wykonać nowy instrument ludowy np. bębenek, małe skrzypeczki, fujarkę, piszczałkę i wiele innych rodzajów narzędzi grających przeznaczonych do dziecięcego muzykowania.
Rewelacją były fujarki jednootworowe, które Jan robił wczesną wiosną z kory wierzbowej, czasem też z bzu. Na fujarce tej potrafił wygrywać mazurki, oberki, polki i zawiślaki Grał je z wielkim wyczuciem stylu mazowieckiego, bogato ornamentując. Utwory te grane są ciepłym zwiewnym tonem trudnym do uzyskania na innych instrumentach drewnianych profesjonalnych i ludowych. Melodie te posiadają styl, klimat i atmosferę prawdziwie mazowiecką, pastuszą mocno osadzoną. Na tym też instrumencie potrafi Jan Trzpil odkryć tęsknotę i radość swojego skomplikowanego nieraz życia. Ktoś słusznie określił te melodie, twierdząc, że są one protestem we współczesnym świecie, że są jednocześnie pochwałą lat minionych, że wyrażają i przywołują najwspanialsze okresy epoki Kolbergowskiej.
Następnym instrumentem, na którym muzykował Jan Trzpil (nie tylko do posłuchu, lecz także na weselach i zabawach) są organki, na których grał z towarzyszeniem bębenka. Traktował je tak jak harmonię-heligonkę, wykorzystując tu technikę wdechu i wydechu nie tylko przy zmianie dźwięków melodycznych, lecz także przy zmianie podkładu harmonicznego, również do akcentacji rytmiczno-metrycznej. Organki dawały Trzpilowi dużą swobodę wykonawczą i łatwość techniczną.
Osobny rozdział w twórczości Jana Trzpila zajmowały sposoby wydobywania dźwięków używane jeszcze do dnia dzisiejszego przez dzieci. Uczył zresztą tego w czasie warsztatów dziecięcych „Bosa nóżka” organizowanych z inicjatywy Mariana Domańskiego w czasie OFKiŚL w Kazimierzu. Zaliczyć do nich trzeba gwizdanie melodii przy pomocy języka, zębów i warg (w tym również tak zwane syczenie melodii), przy pomocy palców i dłoni obu rąk, na których dzieci (najczęściej chłopcy) mogą wygrywać różne melodie, sygnały, nawoływania, a także naśladować głosy ptaków i niektórych zwierząt. Kolejność tych efektów jest następująca: gwizdanie przy pomocy podkurczonego palca wskazującego, następna kombinacja to palce wskazujące i środkowe obu rąk wkładane do ust – pod wpływem odpowiedniego zadęcia i układu palców (i ust) jest możliwe wykonanie nieraz nawet bardzo skomplikowanej technicznie melodii. I dwie ostatnie możliwości: są to składane dwie dłonie, tak by mogła z ich układu powstać muszla wielkości okrągłej okaryny. Otwór zestawionych ze sobą obu kciuków tworzą szczelinę rezonansową na wzór wargi w piszczałce organowej. Dawniej przekazywano ten sposób wywoływania dźwięku tradycyjnie z ojca na syna, czy też starszy kolega młodszemu. Przy pomocy tej ręcznej „okaryny” może dziecko naśladować hukanie sowy, popiskiwanie puszczyka, kukanie kukułki i inne efekty wynikające z rozbicia rytmicznego dźwięków. Następne to granie na łodyżce tataraku. Podobnie Jan Trzpil wykorzystywał wszelkiego rodzaju trawy i trawki (nazywane szczypiorami trawy).
Z zespołem występowały śpiewaczki – Wanda Trzpil z d. Orowiecka (1917–93, żona Bolesława) oraz Helena Staroszowa (ur. 1910), śpiewaczka weselna także z Mierżączki, która śpiewanie i repertuar przejęła od swojej mamy.
Nagrody:
1985 – Nagroda im. Oskara Kolberga
Bibliografia:
2014 – Ewelina Grygier, Jan Trzpil – multiinstrumentalista z Mierżączki, „Ruch muzyczny” nr 08/2014
1992 – Marian Domański, Kapela Trzpilów z Mierżączki, „Twórczość ludowa” nr 1-2/1992
Dyskografia:
2001 – Muzyka źródeł 21 – Mazowsze II, Polskie Radio RCKL [Helena Staroszowa]
1998 – Muzyka źródeł 1 – Mazowsze, Polskie Radio RCKL [Jan Trzpil, Wanda Trzpil, Kapela Trzpilów, Kapela Zygadły]
Filmografia:
1975 – Dziewę z ciortem, reż. Piotr Szulkin, WFO w Łodzi
Archiwa:
– Zbiory Fonograficzne IS PAN
– Polskie Radio – RCKL
– Fundacja Muzyka Odnaleziona
Opracował według Marian Domańskiego – Remek Mazur-Hanaj