Przejdź do głównej zawartości strony

skrzypek i śpiewak z Wolsztyna

Z zawodu: technik melioracji wodnych, zamieszkały w Wolsztynie (Wielkopolska); z zamiłowania: skrzypek i śpiewak; z powołania: mistrz i nauczyciel koźlarskiej tradycji w Regionie Kozła. Moja muzyka zaczęła się od tego, że nazywam się Śliwa, a we krwi Śliwów jest, że zawsze z łatwością przychodziło to granie.

Urodził się w 1951 r. w Perzynach, określanych mianem matecznika rodu Śliwów. Stąd pochodził jego pradziadek Chryzostom, dziadek Piotr (najstarszy nagrywany przez Łucjana Kamieńskiego i Jadwigę Pietruszyńską-Sobieską muzyk ludowy spod Zbąszynia) oraz skrzypek i koźlarz „wuj Tomek”, który wspólnie z dyr. Antonim Janiszewskim (obaj zostali laureatami nagrody im. Oskara Kolberga) oraz innymi, w połowie ub. wieku zainicjowali działania zmierzające do ochrony, udokumentowania i przekazywania tradycji koźlarskich w dzisiejszym Regionie Kozła (założenie Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, utworzenie pierwszej w Polsce klasy kozła, sierszeniek i mazanek w ramach zbąszyńskiej szkoły muzycznej, opracowanie i wydanie podręcznika nauki gry na instrumentach typu dudowego).

Leonardowi, absolwentowi PSM I st. im. St. Moniuszki w Zbąszyniu i wiceprezesowi Stowarzyszenia Muzyków Ludowych, przyszło więc kontynuować dzieło swoich poprzedników. Czynił to na wielu płaszczyznach w sposób niezwykle twórczy i nad wyraz skuteczny. Mimo, iż dane mu było zgłębianie bogactwa muzyki przodków przez pryzmat skrzypiec (swój pierwszy instrument dostał w wieku 5 lat) i 3-strunowych mazanek, jego ideałem muzycznym od samego początku była kapela kozła weselnego (kozioł, skrzypce, klarnet Es), z nieodłącznym atrybutem, jakim jest śpiew. Swą pasję realizuje na wiele różnych sposobów, począwszy od muzykowania w kapeli Franiszka Hirta z Chrośnicy (oraz w wielu innych) czy w Zespole Regionalnym „Wesele Przyprostyńskie”, z którymi zdobywał wiele laurów (Kazimierz, Kopanica, Poznań, Węgrów, Wilczyna, Zbąszyń). Jako właściciel firmy prywatnej, często finansował warsztaty dudziarskie czy inne działania w regionie.

„Nasze bogactwo to młodzi, a jego źródłem są starzy mistrzowie”. Z największą troską i niezwykłą pasją L. Śliwa podchodzi do młodych muzyków, także do „bezrobotnych” absolwentów zbąszyńskiej PSM, którym zaszczepia szacunek do rodzimej tradycji, odkrywając przed nimi odchodzące już brzmienie kozła czarnego i sierszeniek, urok dawnych przyśpiewek, pastorałek (zespół „Pastuszkowi Grocze spod Zbąszynia”), piękno pieśni powstańczych czy pasyjnych śpiewów („Nasza Pasja 2004”). Przekłada się to nie tylko na nieskończoną ilość indywidualnych lekcji czy warsztatów w Babimoście, Chrośnicy, Dąbrówce Wlkp., Nowym Kramsku, Przyprostyni, Siedlcu, Zbąszyniu, które prowadzi w ciągu roku, ale przede wszystkim na kształcenie solistów i tworzenie kapel. Efektem tego jest zarówno coraz liczniejszy udział młodych i dorosłych muzyków z Regionu Kozła na lokalnych cymprach, ślubach, dożynkach, podhalańskich dudaskich ostatkach, słowackich ‘gajdošskich falangach”, w przeglądach i konkursach krajowych oraz zagranicznych (Austria, Białoruś, Czechy, Niemcy, Słowacja, Włochy), skąd samodzielnie lub wspólnie ze swoim mistrzem wracają z najwyższymi nagrodami. Na jednym z kopanickich Konkursów pokazał się już ze swoim 4-letnim wnukiem Antosiem, także grającym na skrzypcach do „kozłowej muzyki”.

Po śmierci W. Woźnej-Batory, założycielki zespołu „Perły”, został instruktorem w GOK Siedlec, gdzie z grupą dorosłych pracuje nad zapomnianym repertuarem „śpiewającego kozła”.

„Zawsze szukałem czegoś więcej …”. Leonard jest także „człowiekiem pracy organicznej”, stąd jego aktywny udział w reaktywacji Stowarzyszenia Muzyków Ludowych w Zbąszyniu, Konkursu Muzyki Ludowej w Kopanicy czy odnowie Biesiad Koźlarskich w Zbąszyniu. Swe zainteresowania przeszłością własnych korzeni i niespotykaną energię spożytkowuje we współpracy z mediami, muzeami (Ochla, Poznań, Warszawa, Wiedeń, Zbąszyń) oraz LGD Region Kozła. Trwałym śladem tej działalności są liczne nagrania (także w postaci CD i DVD), udział z kapelami w wystawach, rekonstrukcjach strojów i gwary regionalnej oraz opracowanie not biograficznych muzyków ludowych. W swojej pamięci potrafi nagle wysupłać anegdotę o pierwszych centralnych dożynkach w Warszawie z udziałem dużej grupy zbąszyńskich muzykantów z Tomaszem Śliwą na czele czy wyjazdach na łużyckie jarmarki do Slepo, gdzie kobiety zaopatrywały się w barwne „szlajfki”, a skąd do Zbąszynia po radę przyjeżdżali wracający do źródeł tamtejsi koźlarze. Pomimo swego głębokiego przywiązania do dziedzictwa przodków, pozostaje otwarty na nowe wyzwania typu Dom Tańca czy Nowy Folklor Afro-Polski, w których to projektach starał się prezentować, wraz ze swymi uczniami, tradycje muzyczne zachodniej Wielkopolski. Radą i bogatym doświadczeniem służył także jako juror konkursów w Bukówcu Górnym, Kopanicy, Oravskej Polhorze, Śmiglu i Zbąszyniu. W nielicznych wolnych chwilach potrafi od ręki naszkicować, np. postać koźlarza siedzącego na pniu (jedna z propozycji pomnika Młodego Koźlarza na zbąszyńskim rynku), bądź skomponować „Wiwat Bożonarodzeniowy” czy dopisać nowe zwrotki „Świniorza”. Innymi słowy: Człowiek niezwykle skromny, wielkiej pasji i czynów niepospolitych – Mistrz Leonardo „od Zbąszynia”.


Autor noty: Janusz Jaskulski

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij