Skrzypek Lipiak chciał zostać guślarzem. Szukał kogoś, kto go wtajemniczy. Najwięcej guślarzy było u Lesiaków. Poszedł do jednego takiego skrzypka z Ruskiego Brodu. Mówi: – Jak mnie dopuścisz do guseł, dam ci wódki, ile chcieć!
Na to guślarz: – Ty się zastanów, bo to jest sprawa poważna. Wypili pół litra i wieczorem poszli do lasu. Było cicho, bezwietrznie.
Guślarz na palcach gwizdnął raz – zrobił leciutki poszum. Drugi – to już fest zaszumiało. Trzeci – a tu Lipiak widzi, że wokół polany stoją ludzie, nieruchomo. Chmara ich była, sami mężczyźni. Mali i duzi, ładni i brzydcy.
A na to guślarz: – Nic się nie bój, wybierz sobie jednego. To Lipiak się przeraził i prosi, żeby mógł się wycofać. – Jak sobie chcesz – powiedział guślarz. Gwizdnął z palca – mignęło, świsnęło i znikło! Lipiak przerażony wrócił do domu.
Artykuł zamieszczony w 2019 roku ramach projektu „Współczesne konteksty i praktyki w obszarze muzyki tradycyjnej” realizowanego przez Forum Muzyki Tradycyjnej
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury