Przejdź do głównej zawartości strony

Z twórcami filmów animowanych inspirowanych mitami i legendami z tradycji polskiej, Pawłem Kleszczewskim i Katarzyną Zimnoch z Konik Film Studio ze Szczecina, rozmawia Katarzyna Rosik.


Zaczyna się wiosna – to moment, w którym w tradycji polskiej czyniono zabiegi o utrzymanie porządku na świecie. Wasz film „Początek świata” odnosi się do przyczyny tych zwyczajów. Skąd pomysł, by zająć się takim tematem?

Paweł Kleszczewski: Żeby opowiedzieć o tym od początku… Przez kilka lat mieszkaliśmy za granicą i pierwsze nasze filmy odnosiły się do folkloru irlandzkiego oraz szwedzkiego. Pomyśleliśmy, że moglibyśmy zrobić coś w temacie folkloru polskiego, słowiańskiego. Chcieliśmy zacząć od mitu kosmogonicznego i sprawdzić, czy Polacy mają taki mit. Tak dotarliśmy do bajek ajtiologicznych w polskim folklorze. Stały się kanwą scenariusza „Początku świata”, który stanowił zaczątek całego cyklu filmów.

Skąd czerpiecie wiedzę i inspiracje do swoich produkcji?

PK: Czytaliśmy literaturę przedmiotu, by wyobrazić sobie te mity i zrekonstruować je. Na początku szukaliśmy w takich miejscach jak „Traktat o historii religii” Mircea Eliade. Przydatne były książki doktora Adriana Mianeckiego, „Drzewo życia” Joanny i Ryszarda Tomickich czy „Biblia ludowa” Magdaleny Zowczak – te książki skierowały nas w stronę „Polskiej bajki ludowej w układzie systematycznym” Juliana Krzyżanowskiego. Potem za pośrednictwem stron internetowych bibliotek dotarliśmy do pism typu „Wisła” czy „Lud”. Bardzo pomocna okazała się tutaj Polona.

Czym jest aitia? 

Katarzyna Zimnoch: Aitiami nazywamy bajki, które opowiadają o tym, jak coś powstało, o jego genezie.

PK: „Aitia” od przymiotnika „ajtiologiczny”, czyli szukający przyczyny. Posługuje się nim Mianecki. W folklorze polskim jest to krótka historia, która tłumaczy pochodzenie i istotę rzeczy. Często w bardzo humorystyczny sposób.

KZ: W tym roku przygotowujemy trzy aitie. Jesteśmy na etapie poszukiwania tematów i tworzenia scenariuszy. Podoba nam się historia o tym, jak powstał niedźwiedź. Jest kilka wersji tej opowieści, ale wspólne jest to, że jakaś święta osoba zmienia w niedźwiedzia człowieka, który chciał wyrządzić psikusa. Dlatego postawa i łapy niedźwiedzia są tak podobne do ludzkich.

Co was w tych opowieściach urzekło?

PK: Przede wszystkim specyficzny humor. To bajki ludowe, które noszą w sobie okruchy mitów sięgających bardzo dawnych czasów. Zawierają niezwykle ciekawe motywy, pojawiające się w wielu innych kulturach, takie jak wędrujący bogowie. Ale polska wyobraźnia jest wyjątkowo zabawna.

Przecież są to wątki wierzeniowe, które wydawałoby się powinny być traktowane bardzo poważnie.

Myślę, że to specyfika polskiej narracji. Znamy podobne historie z bajek norweskich – ich świat to usystematyzowany system moralny. Tam Bóg dla żartów nie rozkaże Śmierci wydusić małych dzieci. Jest poważny i sprawiedliwy. W naszych opowieściach jest trochę czarnego humoru. Ten komizm jest charakterystyczny dla komizmu XIX-wiecznej wsi. Jest tam też specyficzny rodzaj czasu, fantastyczny, święty. Gdy podróżują bóstwa, Słońce czy Księżyc, stwarzają rzeczy na nowo. Są to bardzo piękne opowieści.

Czy to było dla was naturalne, żeby wykorzystywać polską muzykę tradycyjną do filmów? Przecież nie jest tak znana jak na przykład muzyka irlandzka. 

PK: Muzykę polską poznaliśmy właśnie w Irlandii. Nasz pierwszy film, który okazał się prototypem do kolejnych aitii, był oparty na bestiariuszu słowiańskim. Muzykę do niego zrobił Przemysław Łozowski, który zajmuje się też tradycyjną muzyką polską. Przemek zaprosił nas na Tabor Lubelski, gdzie poznaliśmy innych muzyków. Wtedy ta muzyka stała się dla nas nieodzowna.

Wartość muzyki tradycyjnej zrozumieliśmy w Irlandii, obserwując, jak szanują własną kulturę muzyczną. Jest traktowana na równi z innymi dziedzinami sztuki. A może jest nawet ważniejsza – bo kto zna współczesne malarstwo irlandzkie? A muzykę tradycyjną każdy.

Kolejnym waszym filmem jest „Aitia o tym, dlaczego diabeł kuleje”.

PK: Tak. Dzięki Ewie Grochowskiej poznaliśmy kapelę Ficka i Blachury, którzy nagrali do tej aitii przepiękną muzykę. Bardzo nam zależało na góralskich dudach. Do tego historię opowiada w lokalnej gwarze lektorka z Żywca. Połączenie muzyki i mowy z jednego regionu to droga, którą chcielibyśmy podążać.

Cały film „Ajtia o tym, dlaczego diabeł kuleje”:
vod.tvp.pl…


To fantastyczne, że zwróciliście się do kapeli, która pochodzi z nurtu in crudo.

PK: Dzięki temu projektowi przekonaliśmy się, że kapele spoza głównego nurtu prezentują niesamowitą jakość. W kolejnych dwóch aitiach planujemy wykorzystać muzykę Kapeli Brodów. Zafascynowały nas chodzone. Ich wykonania właściwie podyktowały dynamikę ruchu i czy kompozycję filmu, bo pokazujemy, jak Pan Jezus i święty Piotr chodzą po Ziemi.

Opowiecie trochę o tych aitiach?

KZ: Te filmy to „Jak powstały Grzyby” i „Aitia o tym, jak powstały kłosy”. Opowieść o grzybach jest o tym, jak Pan Jezus i święty Piotr chodzą po ziemi. Święty Piotr jest tu komiczną postacią i boryka się z grzechem obżarstwa. Szli sobie drogą z Panem Jezusem i postanowili zjeść, bo zgłodnieli. W młynie dostali chleb, zjedli połowę, a druga połowę Jezus kazał schować do torby na później. Ale święty Piotr podjadał chleb po drodze. Pan Jezus oczywiście wszystko widzi i co chwilę się odwraca, a Piotr wypluwa chleb. Z tych wyplutych kawałków w lesie powstały grzyby, a z tych, które wpadły do wody, powstały ryby. W innym wariancie tej opowieści Piotr kradnie ostatni chleb wdowie z dziećmi. Święty Piotr jest święty, ale też jest bardzo ludzki, jest cwaniakiem. Jest niepokorny, czasem nawet nakrzyczy na Pana Jezusa.

Aitia o kłosach jest przepiękna, opowiada o tym, że kiedyś kłosy były na całej długości łodygi. Złote czasy, które już nie wrócą.

Kadr z filmu „Grzyby”. Paweł Kleszczowski i Katarzyna Zimnoch, Konik Film Studio

Gdzie można obejrzeć wasze filmy?

PK: Jeden jest na YouTube, a drugi na VOD. Nasze nowe aitie są produkcjami festiwalowymi, ale kolejne są tworzone jako serial i będą zamieszczone na YouTube, bo zależy nam na dostępności.

Jak sobie radzicie z pozyskiwaniem środków? 

KZ: Radzimy sobie. Na przykład aitia o diable powstała w czasie pandemii, gdy NCK otworzyło konkurs „Kultura w sieci”. Finansujemy nasze działania ze stypendiów ministerialnych. Żyjemy z grantów.

PK: Jakby policzyć, ile poświęcamy na to czasu, to raczej dokładamy. Niemniej staramy się wykorzystać wszystkie możliwości pozyskiwania funduszy zarówno lokalnych, jak i ogólnopolskich. To realizacja marzenia, więc trzeba kombinować.

Ale jeździcie po festiwalach, prezentujecie swoje filmy i odnosicie sukcesy.

PK: Tak, to dla nas ważne, że „Początek świata” czy „Aitia, dlaczego diabeł kuleje” były wyróżniane i dostrzeżone także na zagranicznych festiwalach. Dostaliśmy wyróżnienia na festiwalu we Włoszech, co pokazuje, że te opowieści są uniwersalne i rozumiane w innych kulturach. Może Polska ma ciekawsze rzeczy do zaprezentowania z zakresu folkloru niż innych mainstreamowych dziedzin. Pablo Picasso, który przyjechał do Polski w latach 50., powiedział, że to co jest u nas najciekawsze, to właśnie rzeźba ludowa. Nie zachwycił się Matejką.

Wasz sposób tworzenia animacji, też jest bliski technice znanej ze sztuki ludowej.

KZ: Tak, posługujemy się techniką malarstwa na szkle, bardzo piękne medium.

PK: Mamy taflę szkła, na której malujemy elementy które mają być animowane. Potem dokonujemy obróbki komputerowej. To nawiązanie do ludowego malarstwa, ale bez konturów  – daje bardziej rozedrgany i chropowaty efekt, kojarzący się trochę ziemią.

KZ: Zwykle obrazy tworzymy razem. Mamy pracownię ze specjalnym stołem do malowania. Ja często zaczynam obraz i nadaję statyczną formę, a Paweł malarską, i ożywia całość.

PK: Współpracujemy jeszcze z Mariuszem Kleszczewskim, moim bratem. i tak w trójkę wypracowaliśmy sobie sposoby działania, wymieniając się rolami.

Paweł Kleszczowski i Katarzyna Zimnoch przy pracy

A jakie role przyjmujecie na najbliższe święta?

KZ: Musimy koniecznie dopomóc w utrzymaniu diabła w łańcuchach, więc angażujemy się w przyrządzanie mazurków. Były już co prawda dwie burze i wiadomo, że diabeł nie wyjdzie, ale mazurki trzeba piec do końca świata.

PK: Kasia uprawia synkretyzm i przejęła również obyczaje irlandzkie – w Polsce świętuje w lutym dzień świętej Brygidy. Wyplata wtedy krzyż według wzoru wskazanego przez patronkę. Święta Brygida wywodzi się od bogini Brigit, która jest związana z największym wiosennym świętem Imbolc. Ten krzyż ma chronić przed  burzami, piorunami, przed złym.

I takiej ochrony życzmy sobie na cały rok!


Katarzyna Zimnoch i Paweł Kleszczewski – duet twórców filmów animowanych. Oboje pochodzą ze Szczecina, są absolwentami Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tworzą autorskie filmy animowane oparte na mitologii, folklorze i legendach. W swoich filmach  animowanych łączą elementy plastyczne z elementami historii sztuki, etnologii i antropologii kultury. Ich filmy były prezentowane na ponad stu międzynarodowych festiwalach filmowych, zdobywając nagrody i wyróżnienia.

www.konikstudio.jimdofree.com…
YouTube
Facebook/KonikFilmStudio
Facebook/Bajka Ludowa – filmy animowane

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.

Zamknij